Zaproszenie do debaty. W stronę mapy czynników przetrwania i rozwoju Polski

undefined

fot. Irum Shahid/freeimages.com

Stawiam postulat: stwórzmy mapę czynników określających zdolność Polski do przetrwania i rozwoju. Najpierw zaprojektujmy mapę wstępną, a potem ją sprawdzajmy oraz modyfikujmy. Systematycznie i systemowo. Po co? Po to, żeby słowo ciałem się stało i ludziom żyło się dostatniej.

Kontekst

Istotną słabością polskiego systemu politycznego jest ograniczona zdolność instytucji publicznych do tego, co można nazwać myśleniem w kategoriach długoterminowych i strategicznych. Miało to swoje bardzo zrozumiałe przyczyny, i ma już namacalne instytucjonalne konsekwencje.

Zrozumiałe były przyczyny.

Planowanie dużych przedsięwzięć o charakterze wspólnotowym na początku polskiej transformacji raczej kojarzono z „planami”. Otóż po II wojnie światowej owe „plany” były realizowane z malejącym powodzeniem (np. plan trzyletni, potem plan pięcioletni). Realizacja tych „planów” skończyła się koniecznością radykalnej transformacji systemu społeczno-gospodarczego i politycznego. Uchwalony 28 grudnia 1989 r. pakiet ustaw zwany „Planem Balcerowicza” dotyczył właśnie przejścia od gospodarki „planowej” do „wolnorynkowej”.
Po 1989 r. Polskie rządy – en masse – zaniedbywały myślenie skierowane na rozpoznawanie i ocenę czynników kluczowych dla działania państwa, ponieważ wydawało się naturalnym, że planowanie strategiczne podporządkowane miało być poszukiwaniom możliwości dostosowania do zewnętrznych uwarunkowań (w szczególności do wymagań otoczenia międzynarodowego, reprezentowanego przez wspólnoty europejskie i Unii Europejskiej, a także NATO). Sprawą wtórną okazała się potrzeba kształtowania struktur zdolnych do istotnego wpływu na otoczenie wewnętrzne i zewnętrzne kraju. I nawet pieniądze z UE nie pozwoliły na stworzenie skutecznego, wielopoziomowego mechanizmu koordynacji pozyskiwania oraz przetwarzania wiedzy opartej o mechanizm sprzężenia zwrotnego.

Namacalne są też instytucjonalne konsekwencje tych procesów.

W trakcie transformacji ustrojowej, Polska polegała raczej na zdolnościach wybitnych jednostek (np. zespołu prof. Leszka Balcerowicza), niż na mechanizmach zamierzonego grupowego, organizacyjnego, i instytucjonalnego uczenia się. Obecnie, badania w rodzaju Narodowego Programu Rozwoju Foresight Polska 2020 mają ograniczoną zdolność przekonywania polityków (https://www.nauka.gov.pl/g2/oryginal/2013_05/91201542f49e3e0eac30f7c0e18eaa3d.pdf, slajd 16) i wydają się zbyt sztywne (tamże, slajd 17).
Powołane w 1997 r. Rządowe Centrum Studiów Strategicznych, zostało zlikwidowane dziewięć lat później. Przy tym, w tym samym roku (2006) rozpoczął się przegląd dokumentów strategicznych, dokonywany – nota bene – przez tą samą grupę rządzącą. Obecnie, Komitet Koordynacyjny ds. Polityki Rozwoju, który funkcjonował w różnych formach, w czasie rządów Donalda Tuska (http://bip.kprm.gov.pl/kpr/bip-rady-ministrow/organy-pomocnicze/inne-organy-doradcze-po/1972,Komitet-Koordynacyjny-do-spraw-Polityki-Rozwoju.html), oraz którego prace były przewidziane w „Planie działań służących realizacji Strategii Rozwoju Kraju 2020”  (https://www.mr.gov.pl/media/3333/Plan_dzialan_SRK.pdf – s. 6), został obecnie zdublowany przez Komitet Rozwoju (http://bip.kprm.gov.pl/kpr/bip-rady-ministrow/organy-pomocnicze/inne-organy-doradcze-po/3554,Komitet-Rozwoju.html). To ostatnie ciało jest w istocie tymczasowe, ponieważ jego prace mają dotyczyć wsparcia „Planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”, przedstawionego przez ministra Mateusza Morawieckiego.

Jak zatem to, co zwykliśmy nazywać „Polska” może trwać i się rozwijać, w sytuacji gdy nie potrafi ona przyglądać się otoczeniu, poddawać systematycznej i wielowymiarowej refleksji nad własnym działaniami i – w efekcie – uczyć się?

Pytania wyjściowe

Jednym z istotnych problemów, przed jakimi stoimy, jest złożoność i wiążąca się z tym nieprzewidywalność otoczenia oraz procesów w nim zachodzących. Jednak jeszcze ważniejsza jest złożoność i nieprzewidywalność struktur mających reagować na oddziaływanie z zewnątrz. Innymi słowy, co tak naprawdę mamy na myśli mówiąc „Polska”?
Czy chodzi o wspólnotę „narodową” definiowaną w sensie politycznym, czy może kulturowo-etnicznym? Czy chodzi o kraj, którego położenie wyznacza konkretna długość i szerokość geograficzna, czy może o fakt położenia pomiędzy Bałtykiem i Tatrami, albo Niemcami i Rosją (z buforem kilku innych państw)? Czy chodzi o krainę, której mieszkańcy oraz obywatele dopuszczają możliwość intencjonalnej, i niekiedy daleko idącej zmiany struktury społecznej, politycznej i ekonomicznej, czy też może nie? Czy ewentualna zmiana ma być raczej wymuszana zagrożeniami, czy raczej szansami? Czy mówimy o zmianie w perspektywie 5, czy może 50 lat? Czy elity, a także instytucje państwowe mają odpowiednie struktury oraz wolę, by dokonywać refleksji, czy też nie? Co można, chciałoby się, albo uznaje się za racjonalny przedmiot analizy?
Przytoczone pytania to tylko niewielki wycinek całego wachlarza zagadnień, dylematów i trudności przed jakimi stoją wszyscy ci, którzy chcą w sposób mniej więcej uporządkowany rozmawiać o przyszłości Polski. Jednak, czy w którymkolwiek polskim dokumencie o charakterze strategicznym, znajduje się prezentacja, a potem świadome rozstrzygnięcie któregoś z zawartych wyżej pytań? Ja ich nie dostrzegłem. Wydaje się raczej, że koncepcje przyjęte w dokumentach i kluczowych aktach prawnych (w tym dotyczących zarządzania kryzysowego, czy też zasad prowadzenia polityki rozwoju) mają charakter operacyjny i nie wnikają w istotę przedmiotu, którego dotyczą.
Zrozumiałe jest, że współcześnie przyspieszająca złożoność rozmaitych procesów – zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych – może skłaniać wolę refleksji, ponieważ zakres nieprzewidywalności procesów może wydawać się zbyt wielka – skoro żyjemy w chaotycznym otoczeniu, to na co powinniśmy reagować? Jednak konsekwencją braku właściwych mechanizmów uczenia się jest ograniczona zdolność do oceny poziomu zdolności wpływu na istotne obszary odpowiedzialności państwa: od bezpieczeństwa zaczynając, a na rozwoju kończąc.

Wyzwania
Złożoność struktur i procesów wymusza użycie odpowiednich mechanizmów rozpoznawania i oceny ich istotności – proces równoważenia opisał William Ross Ashby w formie „prawa niezbędnej różnorodności”. Takim mechanizmem może być stworzenie względnie luźnej grupy osób (np. ekspertów), którzy będą mieli czas i wolę do refleksji. W zasadzie może to być dowolna grupa osób, ponieważ trudno jest na samym wstępie ocenić, czyje uwagi mają szansę się sprawdzić w konkretnym czasie. Grupa ta nie musi, a niekiedy też nie powinna być stała – nie tylko mogą, ale i powinny następować fluktuacje, rotacje oraz przepływy osób, by móc docenić wagę nowych perspektyw i informacji.
Każdy z nas jest inny. Każdy z nas widzi słonia z innej strony. Dlatego właśnie zapraszamy wszystkich do współpracy skierowanej na stworzenie mapy czynników wpływających na zdolność do przetrwania i rozwoju Polski. Jeżeli uważasz, że pomysł jest sensowny – zapraszamy do dalszej dyskusji.

Zakładamy otwartą metodę współpracy. Prosimy o wyrażenie opinii na temat słabości, jak również silnych stron tej idei. Jeżeli pomysł wydaje się sensowny, można po prostu wysłać opis jednego czynnika, wraz z uzasadnieniem jego istotności na około 1 stronę tekstu. Za zgodą Autora(ki), głos w dyskusji może zostać opublikowany. Adres: krzysztof.kasianiuk@civitas.edu.pl.

Krzysztof Kasianiuk

Dodaj komentarz