Kierunek: informatyzacja

undefined

Pod koniec czerwca 2016 roku ówczesny Minister Finansów Paweł Szałamacha podpisał akt założycielski spółki celowej Aplikacje Krytyczne. Powołał ją w celu realizacji projektów mających na celu informatyzację służb skarbowych. Niespełna dwa miesiące temu został ukończony jeden z projektów.

Patrycja Dziadosz: Światowe rankingi niestety nadal nie napawają nas optymizmem. Polska w zakresie rozwoju e-administracji, jak wskazuje zestawienie przygotowane przez Organizację Narodów Zjednoczonych, zajmuje dopiero 42 miejsce. Wyprzedza nas m.in. Litwa, Łotwa oraz Słowenia, jesteśmy tylko niewiele lepsi od Czarnogóry czy Kolumbii. Z roku na rok powiększa się pula niezakończonych projektów, a obietnice nowoczesnego i przyjaznego dla obywatela państwa są jedynie mrzonką.
Klient JPK 2.0
Jednym z kroków Ministerstwa Finansów, mającym na celu uszczelnienie systemu podatkowego jest przeniesienie rozliczenia podatków do wirtualnego świata. W tym celu zlecono spółce Aplikacje Krytyczne stworzenie aplikacji klient JPK 2.0. Przekazywanie Jednolitego Pliku Kontrolnego organom administracyjny to stosunkowo nowy obowiązek podatników, funkcjonujący od końca sierpnia 2016 roku (dla dużych firm) i 1 stycznia 2017 roku (dla małych i średnich przedsiębiorców). Oprogramowanie to ma umożliwić organom administracyjnym szybką wersyfikację poprawności deklarowanych kwot przychodu i podatku przedsiębiorstw. Wraz z początkiem lutego bieżącego roku Aplikacje Krytyczne zakończyły projekt budowy oprogramowania. Głównym celem software jest ułatwienie małym i średnim składania dokumentów podatkowych. Aplikacja, jest dostępna do pobrania na stronie Ministerstwa Finansów, od grudnia ubiegłego roku.
Dlaczego powstała odrębna spółka?
Można wnioskować, że Ministerstwo Finansów zdecydowało się na ten krok, ponieważ jako jedyny resort odrobiło zadanie domowe i wyciągnęło wnioski z poprzednich lat swojej pracy. Decyzja o utworzeniu spółki celowej, której głównym zadaniem jest szybka i skuteczna informatyzacja służb skarbowych, okazała się być słuszna. Gdyby system JPK Ministerstwo zamawiało w tradycyjny sposób – poprzez przetargi, to sama procedura przetargowa trwałaby ok. 12 miesięcy, a proces tworzenia aplikacji byłyby wydłużony co najmniej o kolejne 6 miesięcy. Powołaną spółkę zwolniono od stosowania ustawy o zamówieniach publicznych, więc udało jej się zakończyć projekt w ciągu niespełna 8 miesięcy. Również długofalowe koszty wykonania projektu były zdecydowanie niższe, niż w przypadku gdyby zrealizowała go komercyjna firma.
Warto również zaznaczyć iż, spółka została zwolniona z tzw. ustawy kominowej – regulującej wysokość zarobków osiąganych przez osoby kierujące niektórymi podmiotami prawnymi. W ministerialnych realiach, zatrudnienie specjalistów, jakich pozyskano do pracy w Aplikacjach Krytycznych, ze względów finansowych byłoby niemożliwe.
Absurdalne wynagrodzenia w administracji publicznej
Wysokość wynagrodzenia oraz minimalne wykształcenie osób pracujących w administracji publicznej są określane przez Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów w sprawie określenia stanowisk urzędniczych, wymaganych kwalifikacji zawodowych, stopni służbowych urzędników służby cywilnej, mnożników do ustalania wynagrodzenia oraz szczegółowych zasad ustalania i wypłacania innych świadczeń przysługujących członkom korpusu służby cywilnej. Nie ma zatem na nie wpływu bieżąca sytuacja na rynku pracy, tylko stan finansów publicznych. Wynagrodzenie programisty zatrudnionego w administracji publicznej nie może przekroczyć pułapu określonego w przepisach tego rozporządzenia, a przez to zdecydowanie odbiega od kwoty, jaką taka osoba mogłaby otrzymać pracując w komercyjnym przedsiębiorstwie. Wykwalifikowany programista pracujący w Ministerstwie, nie może liczyć na wynagrodzenie wyższe niż kilka tys. złotych brutto, a w prywatnych firmach zarobi na początek blisko 2-3 razy więcej. Obowiązujące abstrakcyjnie rygorystyczne przepisy regulujące płacę w administracji publicznej sprawiają, że z roku na rok najlepsi specjaliści odchodzą z resortów do firm prywatnych.
Kolejnym problem, jest czas potrzebny na zatrudnienie nowej osoby. W instytucji publicznej praktycznie na każde wolne stanowisko pracy trzeba rozpisać konkurs; kierownictwo resortu nie może w szybki sposób odpowiedzieć na potrzebę zatrudnienia kolejnego pracownika, bo sama procedura konkursowa trwa zazwyczaj co najmniej 3 miesiące.
Problem wynagrodzenia nie dotyczy spółek celowych, takich jak Aplikacje Krytyczne czy Centralny Ośrodek Informatyki. Kierownictwo tych podmiotów nie musi stosować przepisów rozporządzenia wynagrodzeniowego, dzięki czemu może zatrudnić najlepszych specjalistów i zaproponować im godne wynagrodzenie, bez konieczności rozpisywania konkursu na wolne stanowisko pracy, co bardzo ułatwia pracę organizacji i wpływa na skuteczność podejmowanych przez nią inicjatyw. W Ministerstwie natomiast nie można zatrudnić osoby z najwyższymi kwalifikacjami, tylko tą która zwyciężyła w konkursie… – to absurd!
Spółki celowe remedium na problemy z informatyzacją?
Od pewnego czasu możemy obserwować wzrost zainteresowania, rozwiązaniami jakie oferuje założenie spółki celowej. Służy to przede wszystkim do obejścia ograniczeń jakie narzuca nam sektor publiczny.
Oczywiście lepszym rozwiązaniem byłoby gdyby Ministerstwo, mogło zatrudnić fachowców i zaproponować im dobre wynagrodzenie, niż żeby w celu obejścia wszystkich istniejących ograniczeń, zakładać nowe spółki i każdorazowo przeprowadzać od początku cały proces legislacyjny. W aktualnej sytuacji politycznej nie jest to jednak możliwe. Obecni rządzący próbowali rozwiązać problem niskiego wynagrodzenia osób zatrudnionych w administracji publicznej, tak aby praca w służbie cywilnej była bardziej konkurencyjna finansowo, jednak spotkało się to z negatywnym odbiorem opinii publicznej i dużym sprzeciwem pozostałych partii parlamentarnych.
Co dalej?
Aktualnie mamy w Polsce dwie państwowe spółki celowe z obszaru IT: Centralny Ośrodek Informatyki, funkcjonujący w formule jednostki gospodarki budżetowej i Aplikacje Krytyczne, funkcjonujące jako spółka prawa handlowego. Zdaniem wielu ekspertów w niedługiej przyszłości powinny zostać stworzone podobne spółki podlegające m.in. pod Ministerstwo Zdrowia, Rozwoju oraz Obrony Narodowej. Umożliwiłoby to organom publicznym realne zapanowanie nad prowadzonymi projektami informatycznymi zarówno w fazie budowy, modernizacji systemów IT jak i również w późniejszym etapie utrzymania serwisowego i ciągłego ich doskonalenia. Jest to bardzo ważne zwłaszcza w kontekście ogromnych problemów z jakimi boryka się obecnie administracja publiczna, która pomimo wydawania od wielu lat ogromnych pieniędzy na doradztwo i wsparcie przy realizacji projektów IT, nie jest w stanie z sukcesem zrealizować żadnego dużego projektu informatycznego. Docelowo wszystkie te spółki powinny, wzorem m.in. Wielkiej Brytanii i USA, zostać przekształcone w jedno duże przedsiębiorstwo – Rządową Agencję Informatyczną, które zajmowałoby się prowadzeniem wszystkich krytycznych projektów informatyzujących Polskę, tak aby państwo polskie wreszcie zaczęło wykorzystywać nowoczesne technologie informatyczne dla kompleksowego usprawniania procedur administracyjnych, co w naturalny sposób będzie prowadzić do ograniczenia biurokracji i ułatwienia kontaktów obywateli z administracją. Aplikacje krytyczne pogromcą karuzel VAT-owskich?
Ministerstwo Finansów zleciło również wspominanej spółce stworzenie oprogramowania dla służb finansowych, które ma pomóc w ściganiu przestępców i zwiększyć wpływ do fiskusa o co najmniej 3 mld złotych. Można wnioskować, że funkcjonowanie oprogramowania będzie opierać się na analizie danych, którymi dysponują organy skarbowe. Bezpośrednim zadaniem spółki ma być stworzenie takich rozwiązań teleinformatycznych, które przyczynią się do zwiększenia efektywności instytucji skarbowych, przede wszystkim poprzez szybkie wychwytywanie tzw. „znikających” podatników.
Bariery uniemożliwiające informatyzację
Jako główną barierę uniemożliwiającą sprawną informatyzację Polski należy wskazać wadliwą strukturę organizacyjną państwa w tym obszarze, która nie uwzględnia specyfiki tworzenia i ciągłego doskonalenia jakości oraz bezpieczeństwa pracy najważniejszych systemów informatycznych państwa. Model prostego zastosowania do tego celu systemu zamówień publicznych nie sprawdza się od wielu lat. Wynika to m.in. z niewystarczających kompetencji urzędników – co w bezpośredni sposób przekłada się na nieumiejętne rozpisywanie specyfikacji przetargowych, co z kolei jest bezwzględnie wykorzystywane przez duże międzynarodowe koncerny IT, dysponujące silnym wsparciem swoich działów prawnych. W tradycyjnym trybie tworzenie jakichkolwiek oprogramowani jest rozciągnięte w czasie i niejednokrotnie trwa latami, a po jego uruchomieniu niezbędne jest ciągłe usprawnianie jakości i bezpieczeństwa pracy takiego oprogramowania. Obserwujemy to także w naszym codziennym życiu, widząc jak często aktualizowane są poszczególne moduły software w naszych telefonach i komputerach. Z drugiej strony problemem jest brak poprawy efektywności działania przez instytucje administracji państwowej, które nie spieszą się do zastosowania technologii informatycznych w celu ograniczenia biurokracji. A przecież narzędzia informatyczne świetnie się do tego nadają. Niestety te instytucje nie są rozliczane z tego zakresu. Jest to ogromny błąd, który należy jak najszybciej wyeliminować.
Niepewność jutra
Aplikacje Krytyczne to dziecko byłego Ministra Finansów Pawła Szałamachy. Od czasu jego odejścia z resortu nie zostało powiedziane, w jakim kierunku spółka będzie podążać, nie zostały przedstawione także dalsza strategia jej działania oraz zadania, jakie przed nią stoją. O tym czy funkcjonowanie spółki będzie dalej konieczne, miejmy nadzieję dowiemy się już niebawem.

Autorka jest absolwentką dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach oraz dziennikarką amerykańskiej grupy Wydawniczej IDG Poland S.A. Specjalizuje się w analizach rynku medialnego, zagadnienia wpływu mediów na politykę, w swoich publikacjach porusza sprawy społeczno-polityczno-ekonomiczne.

 

Dodaj komentarz