Może zebrać więcej ofiar niż nazizm i komunizm

undefinedFot: pixabay.com

Gdy powstawały w umysłach filozofów były zazwyczaj piękne. Miały prowadzić do stworzenia raju na Ziemi, ale przyniosły pożogę. Obecnie nie każdy pamięta nawet, jak wielu miały zwolenników. Teraz przyszedł czas rozkwitu kolejnej ideologii. Uwodzi mililony, jest bardziej podstępna od wszystkich poprzednich, a ludzkość znów nie przeczuwa zagrożenia.

Jerzy Mosoń – Niemcy w latach 30. pozwolili się porwać narodowo-socjalistycznym hasłom, które zadziałały jak psychoterapia wyrywająca ten naród z chorobliwego zakompleksienia i poczucia porażki po I wojnie światowej. „Doktor führer” musiał się jednak ograniczyć do jednej rasy aryjskiej, co nieco ograniczało zasięg zła, komunizm nie widział już żadnych granic. Z połączenia tych dwóch ideologii wykluł się prawdziwy potworek: lewactwo. Pod zasłoną demokracji liberalnej hula w majestacie prawa, rozwalając społeczeństwo po społeczeństwie, w imię globalnej, libertyńskiej wioski.

Idee fix
Z pozoru wszystko wygląda cudownie: równość, tolerancja, nieoganiczona wolność, ekologia, humanitaryzm. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Tak, jak w przypadku nazizmu czy komunizmu, liberalnej lewicy brakuje umiaru – pragnie realizować swą wizję raju na Ziemi, idąc po trupach do celu. Stosuje propagandę, terror ekonomiczny oparty na wykluczeniu opornych oraz system polityczny sprzyjający zmianie ról społecznych czy kreowaniu społeczeństw multi kulturowych, pozbawionych poczucia przynależności narodowej. Od tego tylko krok do anarchii, której wbrew temu, na co liczą zwolennicy nie zatrzymają rządy prawa umocowane w demokracji liberalnej. Nie zatrzymają, bo ludzie tak dalecy sobie kulturowo nie stworzą nigdy społeczności zdolnej żyć w zgodzie. To idea fix, w którą już kiedyś uwierzyli komuniści i ponieśli sromotną porażkę.

Uderzenie w rodzinę
Nazizm niszczył rodzinę poprzez politykę planowania narodzin dzieci jednej rasy, służących następnie Rzeszy. Było to nie tylko rozwalanie więzów rodzinnych, ale też osłabienie genetycznej struktury ludzkiego organizmu, poprzez łączenie się w pary osób o podobnej genetyce. Jak wiadomo, mieszanie genów jest generalnie korzystne. Dzięki niemu istnieje większa nadzieja, że niektóre organizmy przetrwają, nawet gdyby doszło do pandemii. Co dzieje się, gdy wymiana genów odbywa się ciągle w tej samej społeczności widać na przykładzie niektórych dzieci pochodzących ze związków kazirodczych. Komunizm trawił rodzinę na wiele sposobów – od stworzenia systemu donosów w służbie państwu po deprecjację pojęcia prywatnej własności. Lewactwo radzi sobie najlepiej. Żonglowanie miejscami produkcji sprawia, że konieczność migracji za chlebem staje się jedną z głównych przyczyn rozwodów. Ktokolwiek był kiedyś w związku na odległość wie, że jego utrzymanie graniczy z cudem. Do tego dochodzi odwrócenie ról w rodzinie, a nawet próba przekonania, że związki jednopłciowe są tak samo dobre z punktu widzenia społeczeństwa jak małżeństwo kobiety i mężczyzny.

Płeć biologiczna a kulturowa
O ile pary jednopłciowe być może są w stanie stworzyć tzw. dom, to jakkolwiek by się nie starały nie powiększą rodziny w sposób naturalny, a to już pierwszy krok do zmniejszenia liczby narodzin. Niektórzy mogą uspokajać, że przecież wciąż dominujące są związki heteroseksualne, które zapewniają wystarczającą liczbę narodzin do utrzymania ludzkości. No tak, ale trzeba pamiętać o dwóch zjawiskach: internalizacji i socjalizacji norm. Dziecko uczy się najszybciej, przyjmuje zachowania rodziny i innych grup jako swoje. To nie jest krzewienie tolerancji czy akceptacji dla inności, to wychowanie w innym modelu. Tolerancja wynika nie tylko z wychowania, ale też z wrażliwości – cechy przyrodzonej. W innym wypadku będzie jedynie formą zakłamania, które odnajdzie się w tzw. poprawności politycznej.

Izolacja jako broń
Jakiekolwiek wybicie się ponad poprawność polityczną, zgodną z hasłami liberalnej lewicy grozi izolacją towarzyską i ekonomiczną. Lewactwo znakomicie opanowało metodę obrzucania błotem, wykorzystując środki masowego przekazu, w tym portale społecznościowe. Sankcja społeczna za odmienne poglądy jest co prawda używana na poziomie ataku dzieci z podstawówki, ale prowadzona na dużą skalę sprawdza się znakomicie. Warunkiem skuteczności jest nie tylko liczba atakujących, ale też przyciągnięcie tzw. autorytetów, nawet jeśli są oni tylko celebrytami. Bo niestety dziś miarą autorytetu jest popularność. Gdy sankcja społeczna to za mało pojawia się sankcja ekonomiczna: wyrzucenie z zakładu pracy bądź szykany. Ostatecznie zablokowanie aspiracji. Warto przypomnieć choćby tylko kampanię nienawiści jaka rozpętała się wobec katolika Tonio Borga, gdy ten zaczął kandydować na komisarza Unii Europejskiej ds. zdrowia. Jak widać, tolerancja owszem, ale tylko wobec niektórych, tych o wygodnych poglądach.

Podobieństwa i różnice
Co oprócz idei fix i zakłamania łączy nazizm, komunizm i lewactwo? Dysponują potężnymi środkami finansowymi, mają poparcie silnych państw dysponujących dużym potencjałem militarnym. Mają też dostęp do mediów. Co jeszcze?
Na pewno wszystkie te ideologie odrzucają wiarę w chrześcijańskiego Boga. Nazizm i komunizm wybrały kult wodza, który zastąpił Boga, lewactwo oparło się na zwykłym ateizmie i antyklerykalizmie. Nazizm i komunizm były brutalne w swych działaniach, lewactwo postawiło na aktywność niewidzialnej ręki rynku – w Niemczech, gdzie myśl społeczna liberalnej lewicy ma się najlepiej kościoły zamieniane są na dyskoteki.
Podobnie jak w przypadku nazizmu i komunizmu, lewactwo ma umocowanie w fikcyjnych rządach prawa, dostowanego i strzeżonego przez zwolenników ideologii.
Lewactwo wspiera rządy „prawa” pod warunkiem, że trójpodział władzy opiera się na dominującej roli władzy sądowniczej, która pilnuje przestrzegania, ale nowych wartości. Prawo do życia staje się prawem obywatela, osoby dojrzałej mogącej się bronić, a nie osoby poczętej, zbyt słabej by krzyczeć o prawo do życia.
Aktualna ideologia wspiera libertyńską wolność jednostki, związaną z kultem ciała, egocentryczną i egoistyczną, nastawioną na konsumpcjonizm, który wypiera życie duchowe i poszanowanie dla tradycji. Gdy jednostka uzna się za zbyt słabą by korzystać w pełni z życia, może w majestacie prawa poprosić o eksterminację. Ostatecznie przyjdzie w sukurs sąd (kazus brytyjskiego niemowlaka Charliego, którego rodzice przez wiele dni walczyli o możliwość ratowania swego dziecka za granicami Wielkiej Brytanii), który dokona wyboru

Kult jednostki
Jednoczesna możliwość uzyskiwania wysokich zarobków skorelowana z brakiem pewności co do utrzymania stałego zatrudnienia udaremnia myśli o założeniu rodziny.
Obywatel ma mieć poczucie, że jest wolny i zdolny dorównać w osiągnięciach samemu Bogu (klonowanie, etc.) – tak uformowany człowiek nie potrzebuje Istoty Wyższej, więc środki, które latami przeznaczał na wspólnotę kościelną albo na zabezpieczenie rodziny może teraz wypuścić w rynek przyjemności. Ma możliwość zakupu narzędzi ułatwiających życie i uzależniających go od przetrwania. Edukacja pozwala mu nauczyć się ich obsługi, ale już nie ich wytworzenia (tu w sukurs przychodzą: prawo patentowe, certyfikaty, brak dostępu do dobrych uczelni); to czego uczyła wcześniej i co gwarantowało przetrwanie staje się niepotrzebne. Ostatecznie człowiek wobec hipotetycznej hekatomby czy kataklizmu naturalnego staje się bezbronny.

Wróg lewactwa
Jednym z narzędzi lewicy liberalnej jest otwarcie na społeczeństwa multikulturowe. Szeroko otwarte drzwi m.in. przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel pokazały, że nieograniczony napływ ludności odmiennej kulturowo, w tak szybkim czasie, jak miało to miejsce w latach 2015-2017 zamiast pozwolić stworzyć błyskawicznie jeden Świat, być może zarządzany nawet przez globalny ponadnarodowy rząd, doprowadzi raczej do wojny cywilizacji aniżeli osiągnięcia jakiegokolwiek celu liberalnej lewicy. Muzułmanie bardzo chętnie przyjmują bowiem oferowaną pomoc, ale wielu z nich ma ciągle z tyłu głowy dżihad – świętą wojnę przeciw tzw. zepsuciu Zachodu. Pierwszym wrogiem dla wysadzającego się w powietrze muzułmańskiego terrorysty nie jest katolik, a ateistą. Liberalnej lewicy nie przeszkadza jednak takie postawienie sprawy. W ramach humanitaryzmu najpierw bierze udział w kampaniach wojennych w państwach trzeciego świata, następnie importuje z nich zarówno ofiary wojenne jak i bojowników, czekających na możliwość wbicia jej noża w plecy.

Groźne, bo ukryte
Dlaczego utopijna ideologia liberalnej lewicy jest tak niebezpieczna? Przekaz z niej płynący skierowany jest bowiem do osób wrażliwych i wśród takich jest najskuteczniejszy. Ciemne strony tej ideologii są dla odbiorców niewidoczne, nawet po przedstawieniu niezbitych dowodów niebezpieczeństw jakie ze sobą niosą. Jako, że funkcjonowanie państwa według zasad opartych na ideologii lewicowo-liberalnej zapewnia jej zwolennikom podstawowe potrzeby ludzkie, w naturalny sposób eliminowany jest bunt, będący wcześniej iskrą zapalną rozsadzającą poprzednie ideologie od środka. Wydaje się zatem, że nie ma dobrej siły, która mogłaby w porę przeciwstawić się lewactwu, zanim doprowadzi Świat na skraj przepaści. Być może osłabi je wojna z islamizmem. Ale czy ludzkość przetrwa to starcie?

Autor jest ekspertem ds. polityki zagranicznej, dyplomacji, oraz geopolityki. Publikuje w Kwartalniku Geopolitycznym „Ambassador” oraz czasopismach prawniczych, m.in. w prestiżowym branżowym miesięczniku „Radca prawny”. W przeszłości pełnił funkcję redaktora naczelnego magazynu „Gentleman”, był stałym komentatorem „Gazety Finansowej” oraz magazynu „Home&Market, wcześniej pracował w „Rzeczypospolitej”. Jest także reżyserem i producentem filmów.

Dodaj komentarz