fot. Eteureuti/pixabay.com
Śmierć dyktatora, bez względu na to, jakim państwem rządzi, zawsze odbija się szerokim echem, ponieważ wiąże się z kwestią sukcesji. Jeżeli satrapa nie pozostawił dokładnych wskazówek na temat następstwa „tronu”, walka pretendentów do schedy może zakończyć się znaczącą zmianą regionalnego układu sił. Same okoliczności zgonu, nawet jeśli nie był on rezultatem użycia przemocy, bywają tajemnicze.Tak było z odejściem przywódcy Uzbekistanu, Islama Karimowa. Informacje o jego śmierci na zawał serca uważano początkowo za prowokację, mającą na celu przykładne ukaranie tych, którzy zbyt wcześniej uwierzyliby w prawdziwość pogłosek. Milczenie przełamał dopiero, na posiedzeniu rady ministrów premier Turcji, Binali Yildirim.
Ugotowani w gorącym oleju
Podobnie jak inni prezydenci Azji Środkowej, urodzony 30 stycznia 1938 r. w Samarkandzie – Karimow – był przed objęciem tego urzędu w najludniejszym państwie regionu, przez dwa lata, I sekretarzem KC tamtejszej partii komunistycznej. Władzę sprawował od 1 września 1991 r. Do kolejnych reelekcji doszło w latach 2000, 2007, i 2015. W każdym przypadku międzynarodowi obserwatorzy dopatrzyli się fałszerstwa, wątpliwe było też konstytucyjne umocowanie wielokadencyjności, zaś tworzenie opozycyjnych partii, od początku utrudnione. Pod jego rządami zakazane było m.in. tworzenie ugrupowań politycznych, odwołujących się do ideałów narodowych lub religijnych. W 2002 r. świat obiegła informacja o zamordowaniu islamskich aktywistów, Muzaffara Awazowa i Chuzniddina Alimowa, których funkcjonariusze służb bezpieczeństwa ugotowali żywcem we wrzącym oleju. W maju 2005 r., około 400-500 antyrządowych demonstrantów w Andiżanie, zostało wpędzonych przez policję w pułapkę. Nie mogąc wydostać się z otoczonego kordonem placu, byli łatwym celem dla snajperów. Jak twierdzi Ikram Jakubow, major tajnych służb, zamieszkały od 2007 r. w Wielkiej Brytanii, rozkaz otwarcia ognia wydał osobiście prezydent. Przypadków tortur, gwałtów popełnianych przez mundurowych, korupcji w wymiarze sprawiedliwości, oraz cenzury środków masowego przekazu, było za rządów Karimowa znacznie więcej. Doprowadziły one m.in. w 2004 r. do dymisji ambasadora Zjednoczonego Królestwa, Craiga Murraya. Ze swoim idealistycznym podejściem znajdował się on jednak w mniejszości. Jedyną karą wymierzoną reżimowi przez społeczność międzynarodową, za łamanie praw człowieka, było embargo na handel bronią oraz obowiązujący w latach 2005-2008 zakaz podróży do Unii Europejskiej dla 11 polityków. To niewiele w porównaniu z restrykcjami wobec białoruskich notabli, po pacyfikacji opozycji w 2010 r.
Walka z terroryzmem
Ten stan rzeczy łatwo można wyjaśnić zestawieniem geopolitycznej pozycji obydwu państw. Uzbekistan zapewniał USA możliwość korzystania z bazy lotniczej w Karszi-Chanabadzie, w okresie wojny w Afganistanie, transportu lądowego, oraz przetrzymywał schwytanych terrorystów, prawdopodobnie dopuszczając się na nich tortur. Walkę z islamską opozycją łatwo było w tych realiach uznać za element zmagań ze światowym terroryzmem. Tak chyba trzeba interpretować też nadanie dyktatorowi Krzyża Wielkiego Orderu Zasługi RP w 2003 r. Gwoli prawdy, nie wszyscy amerykańscy decydenci byli przekonani, co do współpracy z Karimowem. Utrzymywał on wszak ożywione kontakty z Moskwą, aczkolwiek uważał, że Putin traktuje go z nieuzasadnioną wyższością. Po tragedii w Andiżanie bronił go opierający się na wywiadowczych raportach, sekretarz obrony Donald Rumsfeld, sygnatariusz tajnego porozumienia z 2006 r. – o korzystaniu z przestrzeni powietrznej nad Uzbekistanem.
Córki bez szans na sukcesję
W ostatnich latach sporym zainteresowaniem światowych mediów cieszyły się dorosłe już dzieci dyktatora. Starsza, obecnie 44-letnia – Gulnara, absolwentka m.in. uniwersytetu Harvarda, od 2004 r. kierowała Fundacją „Forum Kultury i Sztuki Uzbekistanu”. Sprawowała również kilka wysokich funkcji państwowych, takich jak: wiceminister spraw zagranicznych, ambasador przy ONZ i w Hiszpanii. Próbowała swoich sił w show businessie, nagrywając piosenkę w duecie z Julio Iglesiasem, i występując w opartym na lokalnej historii filmie, u boku Gerarda Depardieu. Zaangażowanie, w praktycznie wszystkich liczących się sektorach uzbeckiego biznesu, zakończyło się dla niej oskarżeniem o przyjęcie wynoszących około miliarda dolarów łapówek, od skandynawskich i rosyjskich firm komunikacyjnych, chcących wejść na tamtejszy rynek. Mimo, że w 2003 r. krążyły plotki, że ojciec chciał ją wydać za ówczesnego szefa dyplomacji (obecnie kieruje komisją spraw zagranicznych ojczystego Senatu), Sodika Safojewa, a tym samym zapewnić jej w przyszłości miano pierwszej damy, ostatnie lata jego rządów spędziła w areszcie domowym. Jej syn Islam junior wyjawił ostatnio mediom, że obawia się o życie matki. Spokojniej ułożyło się życie o sześć lat młodszej Loli Karimowej – Tiliajewej. Jeżeli wierzyć wywiadowi udzielonemu przez nią BBC, siostry wychowywały się osobno i nie miały ze sobą kontaktu przez dwanaście lat. To ona jako pierwsza poinformowała w mediach społecznościowych o śmiertelnej chorobie Islama. Doktor psychologii i żona aktywnego w sektorze handlowym oraz transporcie biznesmena, od 2008 r. zajmuje stanowisko stałego przedstawiciela Uzbekistanu przy UNESCO, prowadzi też aktywną działalność charytatywną. Trudno jednak spodziewać się, aby w tym kręgu kulturowym nowym szefem państwa została kobieta, tym bardziej, że musiałaby się pożegnać z wygodnym życiem w Beverly Hills i Szwajcarii.
Haki w grze
Prawdopodobnie nowym prezydentem zostanie długoletni premier, Szawkat Mirziwojew. Kierujący rządem od 2003 r. dostojnik na razie skupiał się na przygotowywaniach pogrzebu zwierzchnika, w rodzinnej Samarkandzie. Cieszy się on poparciem szefa wywiadu Rustama Inojatowa. Amerykańska dyplomacja informowała w 2008 r. centralę, że posiada on potężne „haki” na Mirziwojewa, dzięki którym może nim manipulować. W rozgrywce o władzę poważną rolę może odegrać także wicepremier i minister finansów, Rustam Azimow. Jak zauważył wypowiadający się dla „The Guardian” dyrektor Międzynarodowej Grupy Kryzysowej w Biszkeku, Deirdre Tynan, jedyne na co może sobie pozwolić w obecnej sytuacji Zachód, to powrót do korzeni sowietologii, czyli odtwarzania hierarchii uzbeckich elit na podstawie ich zachowania w czasie pogrzebu, w którym uczestniczył m.in. premier Rosji Dmitrij Miedwiediew. Zabrakło za to Gulnary, której najwidoczniej nie pozwolono dołączyć do matki i siostry. Interes światowych potęg Zmiana na stanowisku prezydenta prawdopodobnie nie zmieni autokratycznego charakteru rządów w Uzbekistanie. Byłoby to w interesie światowych potęg, ponieważ rezygnacja z rządów silnej ręki mogłaby doprowadzić do etnicznych tarć i nasilenia się separatyzmu, np. w północno-zachodnim regionie karakałpackim. Ostatnie tygodnie przyniosły starcia na, będącej obiektem dwustronnego sporu, granicy z Kirgistanem. Czterech obywateli tego drugiego kraju trafiło do aresztów po drugiej stronie granicy. Także większość byłych poddanych Karimowa uważa, że brutalne tłumienie przejawów nieposłuszeństwo, było odpowiednią ceną za zapewnienie względnego spokoju w sferze publicznej, od czasów serii bomb podłożonych w samochodach, która wstrząsnęła Taszkientem w 1999 r. Najpewniej nigdy nie dowiemy się czy to szczere opinie, czy przejaw strachu przed miejscową bezpieką.
Kordian Kuczma