Warto inwestować w świadomość ekologiczną

undefined  Fot: book/pixabay.com

Internalizacja postaw ekologicznych może przynieść, nie tylko oszczędności dla portfela, czy poprawę stanu środowiska naturalnego, ale również wpłynąć na zmniejszenie zapotrzebowania na energię. Efekt ten zostanie osiągnięty jedynie wtedy, gdy komunikat dotrze do szerokiego grona odbiorców i będzie dla nich atrakcyjny oraz przekonujący.

Łukasz Puchalski – To jak spędzamy czas wolny, w jaki sposób pracujemy, jak podróżujemy, czy jakie produkty wybieramy robiąc zakupy – lub szerzej – w jaki sposób zaspokajamy swoje potrzeby, a także aspiracje, wpływa na otaczający nas świat, który zmienia się w trakcie naszego życia – jest zupełnie inny gdy idziemy do szkoły, gdy wchodzimy na rynek pracy; w trakcie aktywności zawodowej zmienia się wielokrotnie, a w momencie przejścia na emeryturę ze zdziwieniem przypominamy sobie, jaki był na początku naszej drogi.

Potrzeba strategii
Dlaczego te okresy są ważne? W wieku dziecięcym przejmujemy sposób patrzenia na świat od naszych rodziców. W szkole uczymy się świata od nauczycieli oraz grup rówieśniczych. Jednak, gdy człowiek opuszcza szkołę, państwo traci możliwość bezpośredniej edukacji, która opiera się na budowaniu podstaw programowych, szkoleniu nauczycieli, zapewnianiu odpowiedniej infrastruktury, a wreszcie sprawdzenia i oceny zdobytej wiedzy, jak również przekazania ewentualnych wskazówek korygujących.
Kluczowa dla funkcjonowania dorosłego człowieka staje się kwestia dostosowania norm do ciągle zmieniających się realiów. Kiedyś nieodłącznym elementem procesu socjalizacji był wpływ grup społecznych i osób, z którymi dana jednostka się identyfikuje, i które są dla niej autorytetem. Dziś wiedzę o świecie czerpiemy przede wszystkim z mass mediów, w warunkach szumu informacyjnego (tj. nadmiaru komunikatów, które często są ze sobą niespójne i mogą prowadzić do sprzecznych wniosków), a pozycję autorytetów – zwłaszcza wśród młodego pokolenia – zajęli tzw. influenserzy.

Czy wiedziałeś, że:
• urządzenia pozostawione w trybie standby również zużywają energię – i to wcale nie mało, bo jej koszt dla 4-osobowego gospodarstwa domowego to ok. 200–250 zł rocznie?
• tzw. wysoka klasa energetyczna urządzeń może przynieść znaczne oszczędności w budżecie domowym, np. lodówka klasy A+++ w porównaniu do sprzętu klasy A pozwala zaoszczędzić 80–100 zł rocznie?
• wyłączając w telefonie często domyślnie włączone opcje lokalizacji i hotspotu, możemy znacznie wydłużyć czas między kolejnymi ładowaniami aparatu?
• dzięki ekologicznej jeździe samochodem można zmniejszyć zużycie paliwa o ok. 25 proc.?
• dzięki technice rozpalania od góry w kominku lub kotle grzewczym można znacznie zmniejszyć ilość substancji toksycznych niebezpiecznych dla zdrowia, wydobywanych w procesie spalania?

Informacje z powyższej tabeli pokazują przykłady pozytywnych postaw konsumenckich oraz obywatelskich, które przynoszą, nie tylko pożytek środowisku naturalnemu, ale często także korzyści materialne (wymierne oszczędności), jak i zmniejszają zapotrzebowanie na energię i paliwa. A potrzeby – zgodnie z rządowymi prognozami przedłożonymi w załączniku nr 2 do „Polityki Energetycznej Polski do 2030 r.” – będą rosły: np. wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną w 2030 r. może wynieść nawet o 40 proc. więcej niż obecnie.
Z tego względu konieczne jest prowadzenie efektywnej polityki publicznej, której celem będzie nie tylko informowanie obywateli o korzyściach płynących z zachowań ekologicznych (internalizacja), ale również zachęcenie do praktycznej zmiany ich nawyków (eksternalizacja).
Obecnie prowadzone działania, w ramach edukacji ekologicznej, są rozproszone, w znacznej mierze posiadają źle określone cele strategiczne, grupy docelowe, oraz błędnie sformułowane komunikaty, przez co są nieefektywne. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak odpowiednio przygotowanych, wstępnych założeń, dla prowadzonych działań edukacyjnych w ramach kampanii, co wiąże się często z brakiem wiedzy na temat funkcjonowania rynku reklamowego i brakiem strategicznej perspektywy w przygotowywaniu wniosków o dofinansowanie tego typu działań.Jak to zmienić? Sprawdźmy!

Zasoby a efekty – smutne wnioski
Zacznę nietypowo (a może typowo…?), bo od pieniędzy. Bez środków finansowych nie jest możliwe prowadzenie długotrwałych i systemowych działań edukacyjnych, a zwłaszcza takich, które mają szansę dotrzeć do szerokiego grona odbiorców.
Rocznie na edukację ekologiczną w Polsce przeznacza się około 500 milionów zł. Ta kwota obejmuje m.in.: fundusze unijne w ramach środków strukturalnych (głównie z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko); środki urzędów marszałkowskich wykorzystywane w Regionalnych Programach Operacyjnych (RPO); pieniądze uzyskane z programu LIFE, ze środków norweskich oraz EOG; jak również środki krajowe wydawane z wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej, oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej; wreszcie środki własne urzędu miasta lub gminy.
W 2016 roku Najwyższa Izba Kontroli zbadała, w jaki sposób organizacje pozarządowe i samorządy, które otrzymały dotację na działania dotyczące ochrony przyrody oraz edukacji ekologicznej, wydają środki publiczne. W podsumowaniu raportu można znaleźć smutne wnioski: „Wyniki kontroli wskazują, że system przyznawania dotacji na działania dotyczące ochrony przyrody i edukacji ekologicznej nastawiony jest na absorbcję środków europejskich i zaplanowane wydatkowanie środków krajowych bez wystarczającej dbałości o jakość przygotowywanych projektów i prawidłowość ich realizacji. W ocenie NIK, niewłaściwą praktyką było wielokrotne aneksowanie umów dotacji, w tym w zakresie objętych projektem działań i wskaźników rezultatu, może to bowiem świadczyć o udzielaniu dofinansowania projektom przygotowanym bez należytej staranności i rozeznania możliwości ich realizacji”.
Zasadniczym problem nie jest tu więc brak środków publicznych. Problem stanowi alokacja tych zasobów oraz jakość realizacji projektów.
W jaki sposób je wydać, żeby w największym stopniu podnieść ich efektywność? Przed sformułowaniem odpowiedzi należy odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Zacznijmy od podstaw, czyli tego…

…co chcemy osiągnąć naszą kampanią?
Budżety ogólnopolskich kampanii reklamowych mieszczą się w przedziale, od kilkuset tysięcy, do kilku, a czasem nawet kilkunastu milionów złotych. Czy te pieniądze przynoszą zamierzony efekt? John Wanamaker (1838–1922), autorytet w dziedzinie amerykańskiej reklamy, tak skomentował kwestię wydatków na cele marketingowe: „Połowa pieniędzy, które wydaję na reklamę jest zmarnowana; problem polega na tym, że nie wiem, która to połowa”. Efektywność wydatkowania środków publicznych (bo z nich przeważnie są finansowane kampanie społeczne), i to ile pieniędzy zostanie zmarnowane, a ile przyniesie realny efekt (tzn. przekaz dotrze do odbiorców i wpłynie na zmianę ich zachowania), zależy od tego, jakie przyjmiemy założenia wstępne. Dlatego bardzo istotne jest, żeby strategię komunikacji opracowywały osoby, które posiadają niezbędne doświadczenie, jak również wiedzę w tym obszarze.
Zanim przystąpimy do poszukiwania chwytliwych sloganów reklamowych, powinniśmy zastanowić się nad tym, jaki jest powód rozpoczęcia kampanii. Dlaczego podjęcie działań komunikacyjnych jest konieczne? Co na poziomie jednostki sprawia, że mamy do czynienia z problemem? Dlaczego ludzie postępują tak a nie inaczej; jakie są ich motywacje i potrzeby? Sposób, w jaki rozpoznajemy problem oraz jego dogłębna analiza, to kluczowe aspekty, które należy przepracować podczas przygotowania koncepcji strategicznej kampanii.
Właściwa strategia powinna opierać się na zdobyciu możliwie dużej ilości informacji i badań na temat, którego ma dotyczyć kampania. Ważne są zarówno oficjalne dokumenty rządowe lub międzynarodowe, dane statystyczne (GUS-u lub Eurostatu), jak również badania społeczne (najlepiej tzw. badania trackingowe, tzn. robione w określonym odstępie czasu, co pozwala zobaczyć jaka jest tendencja zmian w interesujących nas zachowaniach), dostępność określonych rozwiązań na rynku, artykuły prasowe dotyczące poruszanej problematyki.
Szczególnie interesujące mogą być wyniki tzw. badań semiotycznych. Ich przedmiotem nie są ludzie i ich opinie, ale kontekst kulturowy w jakim funkcjonuje dane zjawisko lub produkt; badacze wyszukują symbole i konteksty, w których występuje dane zagadnienie oraz wyróżniają mechanizmy, jakie rządzą myśleniem odbiorców. Badania te pozwalają również na zidentyfikowanie barier tudzież motywacji ludzi, które są głęboko zakorzenione w kulturze. Na przykład badania, przeprowadzone w 2013 r. przez Ministerstwo Środowisko na temat segregacji odpadów, pozwoliły zauważyć, że to co kiedyś było przejawem wygody i miejskiego luksusu, czyli zsypy na śmieci w blokach, dające możliwość szybkiego i bezproblemowego pozbycia się odpadów, dziś mogą być potencjalną przeszkodą w zachęceniu obywateli do ich segregacji.
Jednym z istotnych elementów budowy strategii kampanii reklamowej jest ustalenie…

…do kogo mówimy?
W wielu kampaniach społecznych inicjowanych przez instytucje centralne, a więc np. ministerstwa, grupą docelową kampanii reklamowej jest „ogół obywateli”. Z jednej strony instytucjom, które z definicji są publiczne, a więc mają służyć wszystkim obywatelom, nie jest łatwo dzielić odbiorców i prowadzić działań promocyjnych, do wyselekcjonowanej grupy (pozwala to uniknąć zarzutów o faworyzowanie części społeczeństwa, przy jednoczesnym pomijaniu pozostałych, nie należących do docelowego kręgu), z drugiej większa grupa odbiorców oznacza potencjalnie większe osiągane wskaźniki, co zawsze dobrze wygląda w raportach. Biorąc pod uwagę te ograniczenia instytucjonalne, jest to po części zrozumiałe, jednak pod względem prowadzenia kampanii edukacyjno-informacyjnej, zupełnie nieefektywne.
Grupa docelowa to zbiór osób, do których kierujemy nasz komunikat. W reklamie komercyjnej przyjmuje się, że jednostki o takich samych cechach podejmują podobne decyzje zakupowe, np. sprzedawca pieluch dla dzieci będzie kierował swoje ogłoszenia do młodych kobiet, które są potencjalnym odbiorcą jego produktów. W przypadku kampanii społecznych, „produktem” jest promocja jakiegoś konkretnego typu zachowania, np. wożenia dzieci samochodem w specjalnych fotelikach. W tym wypadku grupą odbiorców będą przede wszystkim rodzice małych dzieci. Choć oczywiście możemy sobie wyobrazić zawężenie tej grupy i skierowanie reklamy bezpośrednio do młodych matek, jako osób, które częściej zajmują się dziećmi (zajmują się nimi podczas urlopu rodzicielskiego, wożą do lekarza itp.).
Określenie grupy docelowej opiera się na doborze cech oraz kryteriów społecznych. Najczęstszy sposób definiowania grupy docelowej odbywa się za pomocą określenia kryteriów społeczno-demograficznych. Definiujemy m.in. płeć odbiorcy (kobieta, mężczyzna, wszyscy), przedział wiekowy (np. 25–35 lat, 55+), wielkość miejsca zamieszkania (np. wieś, miasto o populacji większej niż 100 tys. mieszkańców), czy dochód gospodarstwa domowego (np. dochody powyżej 2500 zł/mies.), stan posiadania (np. właściciel samochodu). Coraz częściej reklamodawcy definiują grupę docelową za pomocą kryteriów psychograficznych, a więc uwzględniających styl życia, a także konkretne zachowania odbiorców. Przykładem takich grup są m.in. osoby uprawiające sport, pijące kawę, czy gracze komputerowi.
W przypadku kampanii społecznych możemy wyróżnić dwa rodzaje grup docelowych: komunikacyjną oraz mediową. Komunikacyjna grupa docelowa określa odbiorcę, do którego kierujemy nasz przekaz, np. mieszkańcy miejscowości, w których są przekraczane dopuszczalne standardy czystości powietrza, w tym w szczególności do właścicieli domów jedno i wielorodzinnych oraz mieszkańców kamienic, którzy ogrzewają gospodarstwo domowe węglem, drewnem, lub innym paliwem kopalnym, które nie jest dostarczane bezpośrednio z sieci ciepłowniczej.
Natomiast mediowa grupa docelowa określa, do kogo kierujemy nasz przekaz w mediach. Definiuje się ją za pomocą kryteriów społeczno-demograficznych, i ma ona dotrzeć do konkretnego segmentu rynku, poprzez zakup przestrzeni reklamowej w mediach.
Przekładając powyższą komunikacyjną grupę docelową z kampanii nt. ochrony powietrza, którą realizowałem w Ministerstwie Środowiska w 2015 r. oraz biorąc pod uwagę takie czynniki, jak wybrana w tym czasie koncepcja kreatywna spotów, zdecydowaliśmy określić mediową grupę docelową jako: osoby w wieku 30–54 lat, z wykształceniem podstawowym, zawodowym, gimnazjalnym i średnim (bez wyższego). Na podstawie narzędzi analitycznych, takich jak np. TGI (Target Group Index), można określić liczebność tej grupy – w tym wypadku ma ona około 9,5 mln odbiorców.
Dla każdego typu medium można zdefiniować innych odbiorców, o ile znajduje to uzasadnienie. W wyżej przywołanej kampanii emitowane były spoty radiowe, z komunikatem sprofilowanym stricte do kierowców – miały one zachęcić do dzielenia przestrzeni w samochodzie z innymi osobami, np. podczas podróży do pracy (tzw. carsharing). Z tego względu grupa ta została określona jako: osoby w wieku 25–54 lat, posiadające samochód w gospodarstwie domowym, zamieszkałe w miastach o populacji większej niż 50 tys. mieszkańców. Użyto zupełnie innych kryteriów ponieważ komunikat był skierowany do innego odbiorcy (w tym przypadku grupa odbiorców liczy niecałe 4 mln osób).
Warto też zaznaczyć, że kampanie reklamowe przeprowadzane w Internecie, dają szerokie możliwości dotarcia do odbiorcy, na podstawie jego upodobań, m.in. wyświetlając reklamę na stronach czy przy artykułach, które dotyczącą konkretnej tematyki (np. reklamy promujące ekologiczną jazdę samochodem na stronach o motoryzacji).
Skoro już wspomniano o kilku możliwych narzędziach marketingowych, pora zastanowić się…

…jak przekazać komunikat?
Większość działań podejmowanych w ramach kampanii edukacyjnych w Polsce, obejmuje działania o wąskim zasięgu. Bardzo często są to działania bezpośrednie, polegające na bezpośrednich spotkaniach z odbiorcami – są to bądź imprezy o charakterze zamkniętym (szkolenia lub warsztaty), bądź otwartym, czyli tzw. eventy. Często jest to przygotowanie drukowanych materiałów informacyjnych (ulotki, foldery, naklejki, książki, itp.), gadżetów (koszulki, breloczki, czapeczki), które są rozdawane podczas takich wydarzeń.
Jeżeli instalowana jest strona internetowa projektu, to – pomijając jakość i atrakcyjność materiałów, które się na niej znajdują – dosyć rzadko jest ona równocześnie promowana w kampanii internetowej (np. poprzez kampanię banerową czy w wyszukiwarkach internetowych). Kluczowe nie jest samo implementowanie strony internetowej, ale zachęcenie odbiorców do jej odwiedzania oraz wywołania zainteresowania umieszczonymi na niej treściami.
Tymczasem, zgodnie z badaniami świadomości i zachowań ekologicznych mieszkańców Polski, aż 76 proc. respondentów jako główne źródło, z którego czerpie informacje o środowisku naturalnym, wskazuje telewizję. Kolejne wskazania to: internet (31 proc.), prasa (19), radio (16), a także rodzina i znajomi (10 proc.).
Zgodnie z raportem „Rynek reklamy w Polsce 2015” opracowanym przez firmę Starcom MediaVestGroup (SMG) z 2016 r., to właśnie telewizja jest kanałem komunikacji, który akumuluje największe wydatki na reklamę w Polsce (w roku 2015 było to prawie 4 mld zł). Biznes alokuje swój budżet tam, gdzie jest największa widownia – zgodnie z danymi firmy badawczej Nielsen AudienceMeasurement, w 2015 r. Polacy spędzali przed telewizorem średnio 4 godziny, 23 minuty i 32 sekundy dziennie. Dla wielu reklamodawców jest to więc medium pierwszego wyboru, na które przeznaczają największą część swojego budżetu reklamowego.
Ale czy jest to dobre miejsce dla reklamy społecznej? Reklama telewizyjna ma wiele ograniczeń, jak m.in. wysokie koszty emisji i samej produkcji spotów telewizyjnych, niską pojemność informacyjną (długość spotów to przeważnie 30 lub 15 sekund), czy tzw. clutter (czyli wysokie natężenie reklam w bloku reklamowym, przez co trudno przebić się ze swoim komunikatem w powstałym szumie informacyjnym). Nie pozostaje jednak wątpliwości, że jeżeli chodzi o uzyskanie możliwie szerokiego zasięgu odbiorców, to jest to najważniejsze medium, które zawsze trzeba brać pod uwagę, planując dużą ogólnopolską kampanię reklamową.
Oczywiście dobór miksu mediów, tzn. tego, w jakich mediach będziemy chcieli komunikować się z odbiorcą, oraz okoliczność jaką część naszego budżetu reklamowego możemy mu poświęcić, powinny być wynikiem dogłębnej analizy.
Narzędziem, które pozwala określić, z jakich mediów oraz kiedy korzysta konkretna grupa docelowa, jest wspominany wcześniej TGI. To prowadzone przez instytut badawczy, SMG/KRC, badanie polega na regularnym, comiesięcznym przeprowadzaniu ankiet na dużej grupie tych samych odbiorców. Jego podstawowy cel sprowadza się do sprawdzenie, ile osób, i o jakich cechach, korzysta z różnych produktów, co pozwala klientom instytutu ustalić grupę docelową, a także strategię komunikacji ich marek. W przypadku kampanii społecznych ma to ograniczoną użyteczność, niemniej pozostaje niezwykle cenne, ze względu na bardzo rozbudowaną tzw. metryczkę (czyli szczegółowe dane osobowe respondentów), jak również dane o konsumpcji mediów (np. co dana osoba czyta, co ogląda, ile czasu im poświęca). Dzięki temu możemy określić optymalny dobór, nie tylko kanałów komunikacji (TV, radio, internet, prasa, outdoor), ale też często konkretnych mediów (np. kanały informacyjne, kanały dla kobiet), ale również określić ile środków będzie potrzebnych żeby nasza komunikacja była efektywna. Narzędzie to pozwala również dokładnie wyliczyć liczbę osób, które znajdują się w naszej grupie docelowej.
Jakichkolwiek jednak massmediów byśmy nie używali – biorąc pod uwagę ich ograniczenia, jak i szanse, które generują – najważniejszym aspektem kampanii jest to…

…czy nasze komunikaty są atrakcyjne dla odbiorcy
Szansa na realną zmianę postaw odbiorców zależy od wielu czynników. Znaczenie ma np. kanał komunikacji, to ile razy dany komunikat zostanie powtórzony, czy też kontekst w jakim pada. Najważniejszy jednak wpływ na odbiorcę przekazu ma fakt, jak jest skonstruowany komunikat, który ma go angażować, zachęcać do refleksji oraz zmiany postępowania. Jaką posługuje się argumentacją, czy jest ona wiarygodna i zrozumiała. Wreszcie czy sama prezentacja komunikatu jest atrakcyjna dla odbiorcy – upraszczając, czy reklama wywołuje w nim pozytywne emocje, przyciąga uwagę, i przemawia do wyobraźni.
Z kampanii edukacyjno-informacyjnej odbiorca powinien dowiedzieć się, że tylko zmiana indywidualnych zachowań, a także dotychczasowych nawyków, może przyczynić się do poprawy stanu środowiska, w aspekcie, którego dotyczy dana realizacja. Wymiar ochrony przyrody może być tylko tłem, zaś nacisk w komunikacji może zostać położony na ochronę zdrowia, przyszłość dzieci, lub potencjalne oszczędności (np. nie zastawiaj meblami kaloryfera – zapłacisz mniej za ogrzewanie). Określenie motywacji odbiorcy oraz barier komunikacyjnych (np. nie będę segregował, bo nie mam na to miejsca albo nie chcę kupować dodatkowych pojemników na śmieci), to bardzo istotny element, który wpływa na ostateczny kształt komunikatów.
Dopiero w tym momencie – po szczegółowej analizie wszystkich czynników opisanych w tym artykule – pojawiają się „produkty” kampanii reklamowych, które docierają bezpośrednio do odbiorcy. Brzmienie sloganu reklamowego, graficzny motyw przewodni kampanii (tzw. keyvisual), scenariusze spotów TV lub/i radiowych, układ strony internetowej, czy treść artykułów na tej stronie, to elementy, składające się na część kreatywną kampanii. Wszystkie powinny opierać się na wypracowanej wcześniej koncepcji strategicznej kampanii.

Sekret efektywnej komunikacji w kampaniach społecznych
Do stworzenia oraz realizacji kampanii reklamowej, która spełniałaby wyżej opisane wymagania i była po prostu skuteczna, potrzebne jest skoordynowanie współpracy wielu osób, o bardzo różnych kwalifikacjach.
O ile firmy komercyjne często zalecają, zarówno opracowanie strategii, jak i kreacji dla pełnej gamy swoich produktów, dzięki czemu otrzymują kompatybilną usługę świadczoną przez jedną dużą agencję reklamową, o tyle w przypadku kampanii finansowanych ze środków publicznych takie – jak mogłoby się wydawać – „wygodne” rozwiązanie jest niemożliwe.
Duże przedsiębiorstwa poszukują agencji na kilkuletni kontrakt, do kompleksowej obsługi jej marek za określoną wartość budżetu marketingowego, przy czym dysponują bardzo dużą elastycznością w jego realizacji, w trakcie trwania całej umowy. Zgodnie z prawem organizacje pozarządowe są zobowiązane do stosowania ustawy prawo zamówień publicznych, o ile spełniają one przesłanki zawarte w art. 3 ust. 1 pkt 5 upzp. W sytuacji, gdy kampania jest finansowana z dotacji publicznej, zarówno warunek ogólnej kwoty przeznaczonej na zrealizowanie kampanii (więcej niż równowartość 200 tys. euro), jak i udziału finansowania ze środków publicznych (więcej niż 50 proc. wartości zamówienia), są z reguły spełnione. Przetarg natomiast rządzi się swoimi prawami, i powinien zawierać możliwie jak najbardziej szczegółowo opisany zakres zadań do zrealizowania, w ramach usługi.
Szczegółowy opis przedmiotu zamówienia (lub – jak mówi się w języku reklamy – brief), powinien być opracowany po przeprowadzeniu przez zamawiającego (urząd centralny, samorząd, NGO) szczegółowych analiz, a także stworzeniu wstępnej koncepcji strategicznej kampanii.
Dzięki przygotowaniu założeń kampanii (najlepiej jeszcze przed złożeniem wniosku o dofinansowanie), oraz zaangażowaniu osób, które profesjonalnie zajmują się komunikacją w mediach szerokozasięgowych, realizowane w Polsce projekty z zakresu edukacji ekologicznej, mogłyby być realizowane o wiele efektywniej niż obecnie.
Rekomendowanym rozwiązaniem systemowym może być np. wpisanie do projektów o wartości powyżej pewnej kwoty (np. od 500 tys. zł), wymogu zatrudnienia przez wnioskodawcę specjalisty ds. reklamy, jako koordynatora projektu. Tego typu eksperci powinni być również w większym zakresie zaangażowani przez instytucje, które przyznają dotacje na projekty w ramach edukacji ekologicznej, do weryfikacji nadesłanych wniosków, pod kątem efektywności wydawania środków publicznych.

Dodaj komentarz