Rabka Zdrój, znana wśród Polaków miejscowość, położona w południowej części Polski, która od XIX wieku cieszy się sławą ośrodka uzdrowiskowego. Mieszczący się w niej Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc, należy bowiem do najbardziej znanych oraz zasłużonych placówek ochrony zdrowia w kraju. Niestety, górskie powietrze w Rabce-Zdroju w ostatnim czasie zamiast leczyć, może zabijać.
Patrycja Dziadosz – W styczniu ubiegłego roku stężenie rakotwórczego benzo(a)pirenu, w tej miejscowości wynosiło 2800 proc. rocznej normy. Jeśli wskaźniki się nie zmienią Rabka-Zdrój może stracić status uzdrowiska, który musi być odnawiany co dziesięć lat. Czy zanieczyszczenie powietrza stanie się cichym wrogiem dla Rabki-Zdroju, a także wielu innych polskich miast?
Nieosiągalne normy
Od kilku lat smog stał się stałym elementem naszej codzienności. Zła jakość powietrza, to wyzwanie nie tylko dla polskiego rządu, ale także Unii Europejskiej. W Polsce nadal brakuje kompleksowych uregulowań prawnych z zakresu ochrony powietrza. Przez ostatni rok rząd zrealizował tylko jedną z czternastu obietnic w ramach projektu „Czyste Powietrze”, dotyczących poprawy jakości powietrza. Nadal nie udało się wprowadzić norm dotyczących jakości węgla, stworzyć programu pomocy dla najuboższych Polaków, likwidujących przestarzałe piece czy też obniżyć cen energii elektrycznej. Jedyną zmianą, jaką dotychczas zrealizował rząd jest wprowadzenie norm dotyczących kotłów, zgodnie z którymi od 1 lipca 2018 roku, na terenie Polski nie będzie można sprzedawać pieców najgorszej jakości.
Niestety na zwiększenie intensywności prac rządu w walce ze smogiem, nie wpłynął również pozew złożony do Trybunału Europejskiego przez Komisję Europejską w 2015 roku, w sprawie Polski – za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących jakości powietrza. Wyrok jeszcze nie zapadł, ale wszystko na to wskazuje, że nasz kraj podzieli los Bułgarii, która w 2017 roku została skazana przez Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu, za notoryczne przekraczanie norm jakości powietrza. Wyrok w sprawie Polski ma zapaść 22 lutego 2018 roku.
Niechlubna czołówka
Rabka-Zdrój nie jest jedynym miastem, które zmaga się z zanieczyszczonym powietrzem. W całej Polsce zima oznacza smog. Według rankingu Światowej Organizacji Zdrowia, w 2016 roku 33 spośród 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie, znajduje się w Polsce. Do pierwszej piątki miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem zaliczają się kolejno: Żywiec, Pszczyna, bułgarski Dimitrowgrad, Rybnik i Wodzisław. Wysoko na liście plasują się także m.in. Kraków, Nowy Sącz, Katowice, czy Gliwice. Wszystkie z wymienionych ośrodków przekraczają zalecane przez WHO maksymalne stężenie pyłów, co najmniej trzykrotnie.
Patriotyczny smog
Dla obecnego rządu, węgiel jest podstawą sektora energii, nie tylko dlatego, że zatrudnienie w przemyśle węglowym wynosi ponad 90 tys. osób, ale również ze względu na rolę tego surowca, w kontekście uniezależnienia się od rosyjskiego gazu. Jak jednak pogodzić coraz większe zanieczyszczenie powietrza z rozwojem energetyki węglowej? W trakcie swojego expose premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że surowiec ten jest nie tylko istotny dl Śląska oraz Zagłębia, ale również dla całej Polski. Rząd ma w planach jednak stworzenie długofalowej reformy, dzięki której Śląsk słynął będzie nie tylko z wydobycia „polskiego czarnego złota”, ale także z nowoczesnych technologii.
Węgiel i transport winowajcą smogu
Paradoksalnie w Polsce, w przeciwieństwie do państw Europy Zachodniej, to nie transport samochodowy, a niska emisja jest głównym winowajcą smogu. Według raportu Najwyższej Izby Kontroli, dotyczącego jakości powietrza w Polsce, odpowiada aż za 93 proc. zanieczyszczeń. Zanieczyszczenia komunikacyjne, to blisko 7 proc., z kolei przemysł około 8 proc. Szacowanej odpowiedzialności.
Zgodnie z raportem zaprezentowanym przez prof. Bolesława Samolińskiego z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, na około 5 mln polskich domów jednorodzinnych, aż 3,5 mln z nich nie spełnia obowiązujących wymogów grzewczych. Ogrzewanie domów paliwami niskiej jakości w nieefektywnych piecach, które nie spełniają norm, to aktualnie jedna z większych bolączek, zarówno ekipy rządzącej, jak i ekologów. Socjalno-bytowe problemy wielu Polaków powodują, że oprócz niskiej jakości paliw stałych, takich jak węgiel czy drewno, w kotłach równie często lądują śmieci, stare meble, plastik, oraz wiele innych odpadów, które nigdy nie powinny tam trafić. Tak więc, za zanieczyszczenie powietrza odpowiada niska emisja.
Cichy zabójca?
Według Europejskiej Agencji Środowiska, w Polsce co roku umiera z powodu smogu nawet 48 tysięcy osób. Zanieczyszczone powietrze nie zabija od razu, a jednak znacząco wpływa na stan naszego zdrowia. Reakcje alergiczne, podrażnienie dróg oddechowych, astma, przewlekła obturacyjna choroba płuc, czy nawet rak płuc, to tylko niektóre spośród długiej listy dolegliwości, za które winę ponosi smog. Skala smogów, nie pozostawia cienia wątpliwości, że problem, który jeszcze do nie dawna był lekceważony i uważany za nieszkodliwy, dzisiaj wymaka się rządzącym spod kontroli.
Smog bez granic
Problem smogu nie dotyczy tylko Polski, zmaga się z nim większość państw Unii Europejskiej. Niemcy, Irlandia, Francja, czy Włochy, to tylko przykłady niektórych krajów, walczących w efektowny sposób z zanieczyszczeniem powietrza. Jednak na szczególną uwagę i pochwałę, w zakresie kampanii antysmogowej, w ostatnim czasie, zasłużyli nasi południowi sąsiedzi – Czesi. W 2017 roku w Pradze wprowadzono Low Emission Zone, strefę, której celem jest ograniczenie emisji komunikacyjnej, poprzez wprowadzenie ograniczeń, w rezultacie których do centrum Pragi mogą wjeżdżać jedynie samochody benzynowe, z zieloną, i dieslowskie z żółtą plakietką, czyli spełniające 3. i 4. klasę Euro. To co u nas zacznie obowiązywać dopiero w połowie roku, w Czechach trwa już od ponad 2 lat, a mowa tu o regulacjach dotyczących standardów kotłów węglowych pozwalających wyeliminować z obiegu nieefektywne piece, potocznie nazywane „kopciuchami”. Warto jednak podkreślić, że Czesi nie zwalniają tempa w walce o czyste powietrze i wprowadzone przez nich normy są nieustannie zaostrzane. Aktualnie czeski rząd prowadzi kampanię dotującą, dzięki czemu może sfinansować nawet 70 proc. wymiany starych kotłów węglowych na nowoczesne, przyjazne dla środowiska źródła ciepła.
Czas nadrobić zaległości
Polski rząd przez wiele lat bagatelizował problem smogu. Jednak przeprowadzona przed ponad miesiącem rekonstrukcja rządu, rzuca światełko nadziei, że nowy premier Mateusz Morawiecki sprawę zanieczyszczenia powietrza potraktuje poważnie. Świadczą o tym nie tylko liczne obietnice walki z dewastacją natury, jakie padły podczas expose nowego premiera, ale także niedawana nominacja Piotra Woźnego na wiceministra przedsiębiorczości i technologii, który ma właśnie być odpowiedzialny za walkę ze smogiem. Czy zauważenie problemu smogu przez rząd przełoży się na jego zdecydowanie działania w tym aspekcie? Czy nastąpi w tym zakresie oczekiwana konwersja? Miejmy nadzieję, że tak, ponieważ jak dotychczas podjęte przez rządzących kroki były niewystarczające.
Autorka jest absolwentką dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach oraz dziennikarką amerykańskiej grupy Wydawniczej IDG Poland S.A. Specjalizuje się w analizach rynku medialnego, zagadnienia wpływu mediów na politykę, w swoich publikacjach porusza sprawy społeczno-polityconomiczne.