Już dziś widać, jak na dłoni, że moja koncepcja szczepień (prowadzonych wg innych parytetów niż prowadzi to rząd) była lepsza. Postulowałem szczepienie wg wskaźnika mobilności, czyli tych osób oraz grup, które są najbardziej aktywne.
Roman Mańka: Byłoby to szczepienie strategiczne, gdyż nastawione na szybkie zablokowanie kanałów oraz sieci propagacji koronawirusa i uzyskania odporności populacyjnej. Niestety rząd, jako kryterium kolejności szczepień, przyjął wiek. Jest to błąd, gdyż w ten sposób pomijane są w szczepieniach osoby najbardziej mobilne, aktywne, tymczasem seniorzy cechują się dużo mniejszą mobilnością i sami się poniekąd izolują.
Myślenie globalne
Celem szczepień powinno być, jak najszybsze uzyskanie odporności populacyjnej, to cel strategiczny, który powoduje, iż w pierwszej kolejności powinny być szczepione osoby aktywne, bez względu na wiek. Gdyby szczepienia wykonywane były wg mojej koncepcji, dużo wcześniej osiągnęlibyśmy odporność populacyjną, na którą składałyby się trzy grupy: 1) zaszczepieni; 2) ozdrowieńcy; 3) osoby w zaawansowanym wieku (seniorzy), którzy sami się izolują.
Dzięki temu dużo szybciej moglibyśmy otworzyć przestrzeń społeczno-gospodarczą
Pomijanie istoty
Ostatnio miałem okazję wysłuchać obszernego wywiadu z mec. Piotrem Schrammem, czołowym w Polsce negacjonistą istnienia pandemii koronawirusa, który bagatelizuje, umniejsza zagrożenie wynikające z epidemii. Niestety jego argumenty są słabe, nie dokonuje on analizy strukturalnej, dynamicznej, i w sposób błędny porównuje dane. Przypomnę jeszcze raz, że porównanie statyczne, unieruchomione, bez kontekstu oraz definicji sytuacji niewiele daje i nic nam nie mówi.
Pan Mecenas powołuje się np. na fakt, że wg danych ministerstwa zdrowia na „czystego” – jak on to określa – koronawirusa, a więc bez chorób współistniejących, zachorowało w skali Polski jedynie 6 tys. osób. Ta okoliczność niczego nie wyjaśnia, a tylko zafałszowuje obraz. (gdyż) Wiadomo, że istotą koronawirusa jest działanie solidarne z chorobami współistniejącymi i obnażanie tzw. słabych punktów, czyli układu odporności. Esencją działania koronawirusa jest dołączanie się do chorób współistniejących; wówczas koronawirus jest najgroźniejszy i wtedy zabija.
Doprowadzając sprawy do absurdu, równie dobrze, idąc trapem mec. Piotra Schramma, mógłbym, w analizach wielkości ofiar II wojny światowej, uwzględniać jedynie „czyste ofiary wojenne”, a więc żołnierzy poległych na froncie, zupełnie pomijając ofiary cywilne. Czy to dałoby nam obraz rozmiarów tragedii II wojny światowej? Oczywiście, że nie.
Koronawirus działa strukturalnie
Drugą cechą, którą można zaliczyć do istoty koronawirusa, obok solidarnego działania z chorobami współistniejącymi, jest przeciążenie systemu służby zdrowia, ma to miejsce po przekroczeniu krytycznej granicy funkcjonalności systemu. Gdy pandemia ten punkt osiąga, dzieje się coś pozornie paradoksalnego, choć przy głębszych analizach strukturalnych, wcale nie jest to paradoksalne: (otóż) z powodu koronawirusa zaczynają umierać osoby, które nie zostały zakażone koronawirusem i nie mają z nim nic wspólnego, np. pacjenci cierpiący na choroby nowotworowe albo na choroby kardiologiczne, lub też na błahe schorzenia takie, jak wyrostek robaczkowy. Po prostu nie ma ich kto ratować, gdyż system służby zdrowia został przeciążony i stał się dysfunkcjonalny.
Koronawirus działa w sposób strukturalny, uruchamiając wiele procesów wtórnych. W ten sposób jest powodem śmierci w miejscach, z których nawet sobie nie zdajemy sprawy, albowiem często działa, jak to (mechanizm), co w filozofii strukturalizmu nazywa się głęboką przyczyną, a więc przyczyną niewidzialną, metonimiczną.
Koronawirus działa strukturalnie.
Nieuwzględnienie zaciągniętego hamulca
W innym miejscu Pan mec. Schramm przywołuje okoliczność, że w skali świata koronawirus zabił ok. 3 mln ludności, zaś z powodu grypy zmarło 4,5 mln. Takie porównanie jest metodologicznie nieuprawnione i prowadzi do błędnych wniosków, że grypa zabija więcej ludzi niż pandemia koronwirusa. Oczywiście są to wnioski absurdalne.
We wszelkich analizach zawsze musimy rozpatrywać wskaźniki statyki (struktury) oraz dynamiki. Jest to podstawowe rozróżnienie w naukach takich, jak fizyka, chemia, biologia, socjologia, statystyka. Bez rozróżnienie czynnika statycznego oraz dynamicznego analizy nie są nic warte. Koronawirus jest niebezpieczny właśnie z uwagi na dużą dynamikę, o wiele większą niż ta, którą posiada grypa. Chodzi o dynamikę gwałtownego przyrostu zachorowań i szybkiego przeciążania służby zdrowia.
To czego nie uwzględnia mec. Schramm to lockdowny, czyli zamknięcia przestrzeni społeczno-gospodarczej. Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że te ok 3 mln zachorowań na koronawirusa miało miejsce w warunkach zamykania gospodarek olbrzymiej ilości państw, to wielkość ofiar (3 mln) jest ogromna, a nie tak jak uważa mec. Schramm – mała.
Dlatego proste porównanie liczby zmarłych z powodu koronawirusa, do liczby osób uśmierconych przez grypę, nic nie daje i niczego nie wyjaśnia, bo nie uwzględnia elementu dynamicznego.
W uczciwej, prawidłowej analizie należałoby zapytać: ile osób poniosłoby śmierć z powodu koronawirusa, gdyby nie wprowadzano lockdownów…?! I to jest kluczowe pytanie.
Analogia pożaru lasów
Wyobraźmy sobie dwie przestrzenie, na których rośnie las. Ktoś podpalił jedną i drugą. Na jednej pożar jest gaszony przez staż pożarną, a druga jest pozostawiona sama sobie. Na której przestrzeni spłonie więcej drzew?!
Poza tym, wobec części ofiar grypy (podobnie jak i innych chorób) koronawirus może występować właśnie jako głęboka przyczyna metonimiczna (niewpisywana w akty zgonu), te osoby mogą umierać z powodu grypy, gdyż za przyczyną pandemii koronawirusa przeciążona jest służba zdrowia. Tak się też dzieje.
Zdrowy rozsądek przegrywa z nauką
Wybitny przedstawiciel nauki, jeden z największych filozofów oraz logików i matematyków, a także moralistów, w dziejach świata, Bertrand Russel, zwracał uwagę na jedną fundamentalną rzecz: prawdy nie da osiągnąć się w sposób zdroworozsądkowy (żeby nie powiedzieć „na chłopski rozum”). Prawdę może uchwycić nauka (i to też w ograniczonym, nieabsolutnym zakresie), zaś żeby to uczynić należy rozwarstwić problem, sięgnąć po wyrafinowane, wielowymiarowe, głębokie, strukturalne, dynamiczne analizy.
Zdrowy rozsądek nie wystarczy do wyjaśnienia problemu, gdyż problemy są zazwyczaj złożone, cechują się dużą skomplikowalnością, a zdrowy rozsądek w dążeniu do zrozumienia upraszcza oraz redukuje złożoność problemów.
Ludzi, w potocznej wymianie myśli, chcąc zazwyczaj zrozumieć zjawiska upraszczają je. Język nie jest doskonałym narzędziem opisu oraz definiowania prawdy. Język zafałszowuje.
Autor jest socjologiem i dziennikarzem, prowadzi własną audycję w „Halo Radio” oraz pełni funkcję redaktora naczelnego „Czasopisma Ekspertów” Fundacji FIBRE. Zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki, a także obserwacji uczestniczącej. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia oraz hermeneutyka. Jest autorem sześciu książek popularno-naukowych i w dziedzinie dziennikarstwa śledczego. Członek zarządu Fundacji FIBRE.