Powrót o przeszłości

undefined

fot. eliteds3/freeimages.com

Często podział, który ma miejsce w Polsce postrzega się w taki sposób, jak gdyby był on typowo naszą specyfiką, tymczasem tego rodzaju podziały mają miejsce w wielu innych krajach demokratycznych i posiadają o wiele głębsze antecedencje historyczne, odnoszące się do szerszego kontekstu, niż tylko los pojedynczych państwa narodowych.

Ralf Dahrendorf oraz Luiz A. Coser, wprowadzili do socjologia paradygmat funkcjonalności konfliktu. Ich zdaniem konflikt, o ile w swej treści nie jest zbyt intensywny i nie przyjmuje nazbyt gwałtownych postaci (zagrażających spójności struktury społecznej), może być konstruktywny, gdyż zwiększa adaptacyjne zdolności systemu społecznego, inicjuje dynamiczne procesy innowacyjne, wytwarza skuteczne procedury negocjacyjne, a także redukuje i rozładowuje napięcia, które w innych sytuacjach, mogłyby rozsadzić substancję społeczną. Na odmienny aspekt problemu zwrócił uwagę psycholog społeczny, Richard Emerson. Z pozycji behawioryzmu oraz teorii wymiany, nakreślił on pogląd, iż stratyfikacja władzy czy używając precyzyjniejszego określenia – tzw. władza w zależności (the power-dependence) – jej dystrybucja i podział – prowadzi to nierówności w relacjach w grupie, a to z kolei wyzwala tendencje dążące do równoważenia. Władza, zdaniem Emersona, może występować w dwóch wariantach: 1) równowagi, kiedy uczestnicy interakcji są na równych pozycjach, oraz 2) spójności (kohezji), gdy następuje integracja tożsamości, a jedna jednostka ma pełną władzę na drugą. W sensie politycznym warto uwypuklić czynniki tożsamościowe konfliktu, jak również jego potencjał mobilizacyjny. Konflikt wyostrza granice podziału pomiędzy poszczególnymi środowiskami politycznymi, tym samym pogłębia tożsamość, wzmacnia świadomość wspólnoty, petryfikuje struktury zwaśnionych stron, centralizuję władzę, czyniąc ją bardziej skuteczną, zmniejsza tolerancję dla działań dewiacyjnych, aktywizuje aparaty konkretnych organizacji politycznych, zwiększa mobilność wśród elektoratów. Nierzadko politycy celowo posługują się konfliktem, wytwarzają nie do końca naturalne podziały, aby lepiej skonsolidować własne otoczenie polityczne, i bardziej efektywnie zmobilizować potencjalne zasoby.

Koniec historii

Skąd wziął się podział socjo-polityczny? Czy jest on typowo polską specjalnością i pojawił się niedawno czy też ma bardziej globalne uwarunkowania historyczne. W pracy poświęconej przemianom systemów partyjnych, socjologowie Seymour Martin Lipset i Stein Rokkan, zwrócili uwagę na trzy ważne wydarzenia historyczne, które w ich opinii dały początek polaryzacji: 1) reformację; 2) rewolucje demokratyczno-narodowe mające miejsce na przestrzeni XVII i XIX w. – tutaj doniosła jest zwłaszcza rewolucja francuska; 3) rewolucję przemysłową. Reformacja, która przypadła na lata 1511-1517, kiedy po licznych ewokowaniach zwołano V Sobór Laterański, była reakcją na konserwatywne stanowisko kościoła oraz niezdolność hierarchii biskupów do podjęcia inicjatyw autopojetycznych, inkrementalnych, a zatem wykreowania procesu auto-odnowy. Podział, który się wówczas rodził koncentrował się na stosunku wobec kościoła, określenia jego roli, jak i funkcji w państwie oraz społeczeństwie, zdefiniowania relacji państwo-kościół, a w następnych fazach, sprecyzowania miejsca trzeciego ważnego podmiotu, którym był obywatel. Jak łatwo się można domyślić, był to podział o charakterze ideologicznym, wypełniony treściami religijnymi oraz aksjologicznymi, zorientowany na postrzeganie tradycyjnego (w ówczesnym rozumieniu) kościoła. Rewolucje, które zdarzyły się na przestrzeni XVII i XIX w., zwłaszcza Rewolucja Francuska, jeszcze bardziej ten podział pogłębiły, jednakowoż utrzymując go nadal w ideologicznej czy posługując się pojemniejszym desygnatem znaczeniowym – kulturowej konwencji. Geneza podziału socjo-politycznego była zdeterminowana czynnikami, które można uznać za kulturowe. Rewolucja francuska próbowała ustalić miejsce kościoła, państwa, i obywatela w społeczeństwie, określić pozycję tych podmiotów w systemie społeczny, a zarazem ich funkcję oraz rolę, i wzajemne relacje między nimi, zdefiniować pojęcie wolności obywatelskich oraz sprecyzować dokładnie ich granice. Wprowadzała również (do istniejącego już podziału) elementy socjo-ekonomiczne dotykając problematyki obowiązującego status-quo, a więc stosunków pomiędzy poszczególnymi stanami społecznymi. Jak dowodził francuski socjolog i przedstawiciel antropologii symbolicznej, Pierre Bourdieu, w okresie feudalizmu, warstwa społeczna, którą można określić jako establishment, złożona ze szlachty i arystokracji, znajdowała się w średniowieczu w zdecydowanej mniejszości, we Francji liczyła zaledwie 2 proc., a jednak powszechnie stosowany był wyzysk ze strony elit. Zdaniem Bourdieu, dominacja elit odbywała się dzięki przewadze kulturowej, i stosowanej przez nie przemocy symbolicznej. Rewolucja Francuska mocno postawiła kwestię egalitaryzmu: obywatelskiego, ale również – czego tak do końca się nie dostrzega – społeczno-ekonomicznego. Momentem, który całkowicie przewartościował charakter podziału, zmieniając zasadniczo jego profil, była rewolucja przemysłowa, trwająca na przełomie XVIII i XIX w., i kontynuowana – w aspekcie naukowo-technicznym – właściwie do dziś. Efektami wtórnymi, niejako towarzyszącymi temu procesowi, były takie zjawiska społeczne jak: industrializacja, urbanizacja, masowe migracje ze wsi do miast w pogoni za pracą, wyzysk i pauperyzacja pracowników, narodziny ruchu robotniczego, wzrost znaczenia klasy robotniczej, pojawienie się ideologii socjalistycznych oraz związków zawodowych, demokratyzacja społeczeństwa, transformacja struktury społecznej z modelu feudalnego na przemysłowy (industrialny), zwiększenie aktywności zawodowej kobiet, itp. Rewolucja przemysłowa radykalnie zmieniła oś polaryzacji socjo-politycznej z ideologicznej (kulturowej) na ekonomiczną. Do głosu doszły zagadnienia ekonomiczne, które od tej pory aż do „końca historii” sformułowanego przez Francisa Fukuyama, dominowały w dyskursie publicznym. Przejście od gospodarki agrarnej do industrialnej zainicjowało jednak pewne paralelne procesy kulturowe, ale odbywające się jakby na drugim planie, jako wtórny rezultat przeobrażeń ekonomicznych. W książce „Wzbierająca fala: równouprawnienie płci a zmiana kulturowa na świecie”, Roland Inglehart oraz Pipa Noris dowodzą, że upowszechnienie postaw, jak również wartości egalitarnych wśród kobiet, wiąże się z modernizacją obejmującą przemianę gospodarki agrarnej na industrialną, a następnie na postindustrialną, co przyczyniło się do rosnącej partycypacji kobiet w globalnej strukturze zatrudnionych, zwiększenia dostępności edukacji, oraz zmniejszenia dzielności.

Początek historii

Polska socjolog, Mirosława Grabowska, szefowa Centralnego Badania Opinii Społecznej, wśród determinant kształtujących podział socjo-polityczny, wymienia jeszcze jeden (czwarty) ważny moment: upadek komunizmu w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w byłym bloku państw socjalistycznych. Zwycięstwo systemów kapitalistycznych, opartych na gospodarce wolnorynkowej, przy jednoczesnej anihilacji modeli nakazowo-rozdzielczych, zakończyło spór społeczno-ekonomiczny; zmieniły się bieguny polaryzacji społeczno-politycznej – wektor ekonomicznych został zastąpiony przez wektor kulturowy (ideologiczny). Lewica, która w historycznej debacie okazała się stroną przegraną, musiała zmienić retorykę, sięgnąć po inną agendę, radykalnie przewartościować dyskusję – z zagadnień społeczno-ekonomicznych przejść do problematyki kulturowej. Anthony Giddens, twórca koncepcji strukturacji i rektor London School of Economics and Political Science, który był twórcą nowego programu brytyjskiej Partii Pracy Tony’ ego Blaira, który następnie stał się płodną inspiracją dla wielu innych ugrupowań lewicowych w Europie, okazał się dla lewicy Mojżeszem, przeprowadzając ją na pozycje centrowe oraz liberalne. Po upadku komunizmu spór socjo-polityczny wypełnił się inną treścią, dominującą w debacie publicznej przed rewolucją przemysłową. Przedmiotem konfliktu nie była już redystrybucja dóbr materialnych lecz stała się nią redystrybucja prestiżu, dostępności do dóbr, symboli, i wartości kulturowych, czyli to co można nazwać emancypacją kulturową. Właściwie można powiedzieć, że po 1989 r., podział powrócił w dawne ideologiczne kolejny. W rezultacie to co Francisa Fukuyama ogłosił jako „koniec historii”, było w rzeczywistości jej nowym początkiem. Patrząc bardziej globalnie w polemice z nim więcej racji miał Samuel Huntington, który w „Zderzeniu cywilizacji” trafnie zdefiniował nową sytuację geopolityczną, a mianowicie, że źródłem konfliktów będą nie różnice polityczne czy społeczno-ekonomiczne lecz nieporozumienia i waśnie o charakterze kulturowym, zakorzenione głęboko, czasami nawet w sposób podświadomy, w światopoglądach religijnych.

Cicha rewolucja

Przeorientowaniu polaryzacji socjo-politycznej, a określając materię bardziej precyzyjnie – jej powrotowi do dawnej jakości, sprzyjał jeszcze jeden istotny proces, który nałożył się prawie równolegle na wygaszanie komunizmu, aczkolwiek był z tym fenomenem pierwotnie nie związany. W roku 1971, amerykański socjolog, Ronald Inglehart, zauważył po raz pierwszy „cichą rewolucję” zachodzącą w rozwiniętych gospodarkach państw Europy Zachodniej, a polegającą na społecznej ewolucji od wartości materialnych do postmaterialnych. Na przestrzeni lat 70 i 90 XX w. Inglehart przeprowadził badania w sześciu najbardziej rozwiniętych krajach Starego Kontynentu (Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Włoszech, Belgii, i Holandii), na podstawie których postawił tezę, iż w efekcie poprawy ekonomicznej jakości życia oraz dynamizacji wzrostu gospodarczego, zmieniają się hierarchia i priorytety wartości; w bogatych społeczeństwach, gdzie osiągnięto stan bezpieczeństwa socjalnego, w miejsce wartości materialnych (ekonomicznych), związanych z egzystencją biologiczną, wchodzą coraz silniej wartości kulturowe (postmaterialne). W przebadanych społeczeństwach preferencje wartości pokoleń starszych, wychowanych w warunkach niedostatku poczucia bezpieczeństwa ekonomicznego, radykalnie różniły się od generacji młodszych, których okres adolescencji przypadł na lata powojennej prosperity ekonomicznej. Punktem wyjścia Ingleharta była piramida potrzeb sformułowana przez Abrahama Maslowa. Na tej bazie Inglehart stwierdził, że wraz ze wzrostem skuteczności zaspokajania potrzeb podstawowych (takich jak potrzeby fizjologiczne, bezpieczeństwa), rośnie świadomość deficytu (niedostatku) potrzeb postmaterialnych, kulturowych, takich jak potrzeba przynależności i odpowiedzi ze strony innych, potrzeba uznania, potrzeba nastawiona na doświadczenia intelektualno-estetyczne, a także potrzeba najwyższa w hierarchii – samorealizacji. Ronald Inglehart określił dwie grupy wartości do których w zależności od warunków ekonomicznych mogą dążyć ludzie: 1) orientacja na tradycję, związana z niskim poczuciem bezpieczeństwa ekonomicznego oraz oczekiwaniem porządku i dyscypliny w państwie; oraz 2) orientacja na samorealizację indywidualną, wymagającą poszerzania zakresu wolności, jak również rozwijania praw obywatelskich. Wraz ze wzrostem zamożności społeczeństwa spada zapotrzebowanie na wartości ekonomiczne, które zostały już zagwarantowane, a jednocześnie rośnie znaczenie wartości kulturowych. Jednak przemiana ma odniesienie do okresu wychowania, nastoletniości, stąd nie wystarcza sama obiektywna poprawa sytuacji ekonomicznej lecz należy poczekać na zmianę pokoleniową, czyli wejście na rynek społeczno-polityczny nowych pokoleń, które dobrobyt zostały, kształtując swoją świadomość w warunkach prosperity ekonomicznej. Starsze pokolenia, mimo poprawy położenia gospodarczego, dalej będą cenić wartości materialne, gdyż one były w niedostatku, w okresie ich dorastania (inercja świadomości). „Cicha rewolucja” nie wiąże się ze zmianą cyklu życiowego. Aksjologiczna ewolucja opisana przez Ingleharta, wywarła ogromny wpływ na przewartościowanie podziału społeczno-politycznego oraz zamianę jego biegunów polaryzacyjnych. Wraz ze zmianami pokoleniowymi dokonującymi się w powojennej Europie, a także rosnącą zamożnością ekonomiczną rozwiniętych państw Starego Kontynenty, w coraz większym stopniu do głosu dochodziły treści kulturowe, jednocześnie wypierając czynniki materialne. W końcu gruntowne przeobrażenia zawartości aksjologicznej podziału socjo-politycznego przypieczętował ostatecznie upadek komunizmu.

Racjonalizacja protestu

Jak widać ostry podział socjo-polityczny nie jest tylko rodzimym polskim wynalazkiem, ale posiada o wiele głębszy – historyczny, i szerszy – geograficzny kontekst. Jest on echem pewnych historycznych wydarzeń o dziejowej randze. Jednak w Polsce istniejąca polaryzacja wydaje się być zbyt intensywna, a czasami nawet gwałtowna. Autor „Diagnozy społecznej”, prof. Janusz Czapiński wiąże dynamiczny wzrost postaw ksenofobicznych, stanowiących jeden z motywów toczącej się polaryzacji, z katastrofą smoleńska. Czapiński dobrze diagnozuje zjawisko, ale zbyt płytko, powierzchownie definiuje jego przyczyny. Zapożyczając aparat pojęciowy od Immanuela Kanta, można powiedzieć, że Czapiński dostrzega przedstawienia, fenomeny, ale nie ukryty sens i istotę rzeczy. Jak powiedział kiedyś dziennikarz Gazety Wyborczej, Robert Soroczyński: „ksenofobia jest zamiast czegoś”. Idąc tropem jego rozumowania można powiedzieć, że jest substytutem biedy, a także podziału społeczno-ekonomicznego, jaki ukształtował się w Polsce, w okresie transformacji. Dopiero na to nakłada się warstwa kulturowa, artykułowana rozmaitymi kompleksami, frustracjami, czy ksenofobiami. Katastrofa smoleńska była dla tego porządku jedynie pewnym mitem (założycielskim), który wprowadził do istniejącego już wcześniej podziału wymiar symboliczny, emocjonalny, dramaturgiczny. Ksenofobia czy – w bardziej akceptowalnym ujęciu – wzrost namiętności patriotycznych lub dojście do głosu poglądów narodowych, wiąże się z potrzebą racjonalizacji protestu, wyrażenia go za pomocą innych środków wyrazu, jakby zastępczej ekspresji. Jednak nie zmienia to rzeczy, że przyczyna buntu leży w dystrybucji dóbr jaką ukształtował proces transformacji. W polskich warunkach, w jakiejś mierze, spora część postaw (pseudo) patriotycznych czyn ksenofobicznych jest substytutem frustracji za którą stoją powody ekonomiczne. Łatwiej biegać z kijem bejsbolowym, dokonywać rozbojów na ulicach, czy handlować narkotykami, gdy się przywdzieje biało-czerwoną flagę.

Konwersja

Prof. Radosław Markowski uważa, że podział społeczno-polityczny powoli wygasa, co miałoby się wyrażać w zaniku głosowania determinowanego tą polaryzacją. W ocenie socjologa składa się na to pięć istotnych przesłanek: po pierwsze, zaawansowana (co diagnozuje Giddens) skomplikowaność systemu społecznego, powodująca, że ludzie przyjmują jednocześnie kilka ról, które wynikają z różnych afiliacji społecznych; po drugie, upodobnienie wiejskich i miejskich modeli życia, tzw. umiastowienie związane z urbanizacją (co z kolei definiuje Manuel Castells), a jednocześnie asymetria ekonomiczna występująca pomiędzy poszczególnymi kategoriami społecznymi; po trzecie, ewolucja struktury społecznej, przeobrażenia w obrębie dotychczasowych klas, jak również pojawienie się nowych formacji – większa dywersyfikacja klasy średniej, narodziny w jej ramach nowych warstw oraz powstanie kognitariatu; po czwarte, umocnienie i wzrost znaczenia wartości postmaterialnych, a zatem większe orientowanie się społeczeństwa na samorealizację indywidualną, dążenie do emancypacji kulturowej, co osłabia tradycyjny układ podziałów klasowych, opartych na bazie ekonomicznej i nierównej redystrybucji dóbr; wreszcie po piąte, upowszechnienie się wielonurtowych, heterogenicznych partii politycznych (w rodzaju – catch-all party), zabiegających o poparcie szerokiego spektrum wyborczego, co z kolei powoduje, że zacierają się różnice ideologiczne, jak również programowe pomiędzy poszczególnymi ugrupowaniami, działającymi na scenie politycznej. Można się spodziewać, iż podział społeczno-polityczny raczej nie zaniknie, jednak będzie znacząco ewoluował, zmieniając swoją formułę i treść, i reagując na bieg procesów cywilizacyjnych.

 

Roman Mańka

Dodaj komentarz