fot. PeteLinforth/pixabay.com
W tekście „Osiągnąć efekt inkrementalny!”, przy analizie Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, zwracałem uwagę na metodykę „zwinnego” rządzenia. Teraz pokażę, jak jedna z wersji owego „zwinnego” rządzenia funkcjonuje w praktyce, w jednej z najstarszych demokracji na świecie.
To, co w Polsce ma dopiero szansę się narodzić, w Wielkiej Brytanii stawia już pierwsze kroki. Od początku 2016 r., rząd Wielkiej Brytanii popularyzuje narzędzia dla twórców „otwartych polityk”, które opierają się na założeniach „zwinnego” zarządzania (https://www.gov.uk/guidance/open-policy-making-toolkit/getting-started-with-open-policy-making#agile-intro). To część rezultatów działań w ramach Planu Reformy Służby Cywilnej, rozpoczętej w 2014 r.
Adaptacja – podstawowa funkcja systemu
W Wielkiej Brytanii „otwarte tworzenie polityki” (open policy making – OPM) rozumiane jest przede wszystkim, jako sposób myślenia o prowadzeniu polityk publicznych, które – tak jak AGILE methodologies i SCRUM Framework – opierają się na wytycznych, a nie procedurach działania.
Każdy twórca otwartej polityki publicznej (policy designer), to osoba, która: 1) jest otwarta względem problemów i spraw publicznych; 2) pokorna (humble) względem swojej roli, w procesie rozwiązywania probemów publicznych i własnych kompetencji w tym zakresie; 3) używa bogatego zbioru źródeł wiedzy, a także szerokiego wachlarza najnowszych technik oraz metod analitycznych. Przede wszystkim jednak, twórca otartej polityki publilcznej jest osobą rozumiejącą, że działanie instytucji publicznych powinno na bieżąco adaptować się do zmieniających się warunków otoczenia. Rola tówrców OPM, wyraża się w podejściu quasi-eksperymentalnym do działań publicznych, w którym zwinność i szybkość działania traktowane są na równi z wielokrotnością i powtarzalnością.
Postulat demokratyczny – partycypacja
Dla kogo? Od obywatela, przez beneficjenta, do użytkownika. W OPM podkreśla się konieczność adaptacji do wymagań tych, których nazywa się „użytkownikami” polityk (policy users). „Użytkownik” jest nie tyle końcowym odbiorcą produktu. To osoba epoki cyfrowej 2.0, a nawet 3.0 – zarówno aktywnie komunikująca się z instytucjami publicznymi, jak i zdolna oraz chętna, do współtworzenia rozwiązań, które mają go dotyczyć.
To doświadczenie użytkownika staje się powoli dominantą w projektowaniu działań OPM. Jest to zatem podejście różne od znanego w Polsce podejścia członków administracji, którzy w PRL zwracali się do obywateli, jak do „petentów”, a potem w III RP – jak do „klientów”. Jest to również podejście różne od popularnego myślenia w kategoriach „beneficjentów” projektów głównie współfinansowanych przez Unię Europejską.
Przy tym, poprzez podkreślenie User experience, spełnia się postulat demokratyczny, w którym konkretne problemy są wspórozwiązywane przez osoby których dotyczą. Jednak, myśląc o „użytkownikach”, nie mówi się o „obywatelach”. Odchodzi się zatem od „polityczności”.
Sposoby implementacji
Działalność w ramach OPM, to przede wszystkim działalność szybka i celowa. Efektem polityki ma być zmiana w określonym obszarze działania użytkowników. Przy tym, zakłada się, że – zależnie od typu problemu i charakteru polityki – pojawiają się różne możliwości mierzenia efektywności. Twórcy podają wiele metod oraz technik, o charakterze ilościowym, jak również jakościowym w tym zakresie (wśród wartych szczególnej uwagi są promowane metody etnograficzne).
Na poziomie implementacji przewiduje się tworzenie rozwiązań prototypowych i iterowanie działań, dokonywanie prób w sposób losowy oraz modelowanie scenariuszy.
Świadomość permamentnej zmiany
Konieczność szybkiej adaptacji do zmieniających się wymagań otoczenia społecznego, a nie wymuszanie zamierzonego działania jedostek to kierunek, którym obecnie zdają się podążać rządy krajów rozumieących zachodzące zmiany. Świadomość „permanentnej zmiany”, powinna być również wbudowywana w model działania polskiej administracji publicznej.
Konsekwencją wprowadzenia metod zwinnego rządzenia – zarówno w wersji wprowadzanej w Wielkiej Brytanii, jak i ewentualnie, w wersji budowanej w Polsce – będzie głębsza penetracja praktyk społecznych przez instytucje publiczne. Wynikła z tego współzależność może skończyć się dla społeczeństwa źle, jeżeli osoby sprawujące funkcje publiczne będą niewłaściwie wykorzystywać dostępne na bieżąco dane i w sposób czysto instrumentalny traktować działania publiczne. Z drugiej strony, być może powstanie z tego zależność symbiotyczna, w której działania instytucji publicznych i społeczne oczekiwania, będą względnie płynnie haromonizowane. Stąd należałoby się już teraz zastanowić nad mechanizmem zarządzania zmianą w tym zakresie.
Krzysztof Kasianiuk