Fot: statue-of-liberty/pixabay.com
Wielkimi krokami zbliża się koniec roku. Gdy zima za oknem już nikogo nie zaskakuje, a na plecach czuć oddech reniferów, oznacza to czas podsumowań, rachunków sumienia, i planów na przyszłość. Co ciekawego wydarzyło się w 2016 roku? Zróbmy krótkie podsumowanie.
Inez Szuszwalak – Do użytku oddano ostatni (!) odcinek autostrady A4. Świątynia Opatrzności Bożej została oficjalnie pobłogosławiona i oddana wiernym, w wieczyste użytkowanie. Microsoft kupił LinkedIn, Bayer przejął Monsanto, a FunaiElectric wyprodukował ostatni egzemplarz magnetowidu, kończąc tym samym erę kaset VHS. Zamachy terrorystyczne we Francji i Belgii, pucz wojskowy w Turcji, i wreszcie Brexit. W 2016 roku pożegnaliśmy też wielu twórców kultury, polityków, dziennikarzy – odeszli Janina Paradowska, Maria Czubaszek, Bohdan Smoleń, Szimon Peres, Andrzej Wajda, Marian Kociniak, ale też David Bowie, Umberto Eco, Prince, Leonard Cohen oraz legenda południowoamerykańskiego socjalizmu, Fidel Castro. Śmierć tego ostatniego nie wywołała jednak znaczącej sensacji – wielu wierzy, że Castro rozstał się ze światem już wiele lat temu, a jedynie chęć uniknięcia politycznych rozruchów kazała utrzymywać ten fakt w tajemnicy. Dowodów jednak brak…
Ukłon w stronę Putina
Skupmy się jednak na możliwościach, jakie daje nam koniec roku – prognozy, szanse, i nowości! A jest w czym wybierać – Unia Europejska przechodzi kryzys za kryzysem, polski rząd stawia na głowie dotychczasowy porządek, a wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wygrywa miliarder-celebryta. Zatrzymajmy się na tym ostatnim wątku. Czy rzeczywiście po tej nominacji świat czeka zagłada? A może tuż za rogiem czeka rewolucja mogąca zmienić dotychczasowy kształt globalnej polityki? Może i czeka. Nowym szefem dyplomacji USA ma szanse zostać, prezes światowego giganta naftowego – Rex Tillerson, 65-letni szef ExxonMobil.
13 grudnia Donald Trump, przyszły 45. prezydent Stanów Zjednoczonych, ogłosił, że to Rex Tillerson będzie jego prawą ręką, po objęciu najwyższego urzędu w federacyjnym państwie. Wyprzedził w tym wyścigu burmistrza Nowego Jorku, Rudy’ego Giulianii, jak również byłego kandydata na prezydenta, Mitta Romneya. Do przyszłych obowiązków szefa dyplomacji będzie należało kształtowanie nowej, amerykańskiej polityki zagranicznej, która według prezydenta (elekta) od dawna realizowana była błędnie. Tillerson to wytrawny biznesmen, który od lat prowadzi z powodzeniem daleko idące interesy z Rosją. Jak potwierdza Kreml: biznesmen jest przyjacielem Władimira Putina od blisko 20 lat, jak również bliskim znajomym wielu rosyjskich oficjeli. Został odznaczony Orderem Przyjaźni Federacji Rosyjskiej – medalem przyznawanym za wybitne zasługi na rzecz szerzenia przyjaźni między narodami. Ta polityczna nominacja budzi zachwyt w Rosji i nieukrywaną obawę wśród Amerykanów. To właśnie ekonomiczne podejście do prowadzenia polityki przyszłego prezydenta, Donalda Trumpa, może mieć wpływ na polityczne zaszłości oraz zimnowojenną skamieniałość relacji dwóch mocarstw.
Amerykański pragmatyzm
Rexa Tillersona łączy wiele z rosyjskimi koncernami energetycznymi. ExxonMobil posiada wiele spółek, których współudziałowcem jest rosyjski gigant – Rosnieft. To Tillerson głośno krytykował działania amerykańskiej dyplomacji, po aneksji Krymu przez Rosję. Nałożenie sankcji odcięło koncern od możliwości czerpania korzyści, wynikających z posiadania udziałów w rosyjskich złożach. Ograniczenia wpłynęły na wspólne poszukiwania surowców energetycznych Rosnieftu i ExxonMobil w Arktyce, gdzie pod dnem morskim, od lat prowadzone są prace eksploracyjne. Punktem zapalnym był również głos Amerykanów, którzy grozili Rosjanom pozwem do arbitrażu sztokholmskiego w 2015 roku. Problem dotyczył eksploatacji Sachalina 1 – złoża którego znaczącym udziałowcem jest właśnie ExxonMobil. Wszyscy udziałowcy płaca ujednoliconą stawkę w wysokości 20 proc. od podatku dochodowego. Stawka dla amerykańskiego giganta wynosiła od 2009 roku niezmiennie 35 proc.
Przerwą w chłodnych relacjach energetycznych między Rosją i Stanami Zjednoczonymi, była zapowiedź wspólnej decyzji inwestycyjnej: budowy zakładów skraplania gazu LNG na Dalekim Wschodzie. Decyzja o wspólnym przedsięwzięciu Rosnieftu i ExxonMobil, miałaby zostać podjęta w pierwszej połowie przyszłego roku. Sam wstęp do porozumienia zawarto w 2013 roku, a pierwsze działania operacyjne miały zostać podjęte 6 lat później, w roku 2019. Niestety, i te plany zostały pokrzyżowane przez nałożenie sankcji – niewykluczone, że projekt nabierze rozpędu, po oficjalnej nominacji prezydenta-elekta.
Geopolityczna samopomoc
Zmiana zagranicznej polityki energetycznej USA jest konieczna, głównie ze względu na notowaną nadpodaż surowców energetycznych. Wyzwaniem są również ograniczenia eksportowe czy międzynarodowa konkurencja o rynek europejski. Zmiany w stosunkach energetycznych próbuje wprowadzić właśnie ExonMobil, przecierając szlaki eksportowe czy wysyłając transport ropy, w marcu br. do Europy (konkretnie do Włoch). Koncern może liczyć na poparcie centralnej administracji prezydenta, który twierdzi, że dotychczasowa polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych, była wręcz niebezpieczna dla kraju. To oficjalne przyznanie się do osłabienia bezpieczeństwa USA, poprzez błędnie prowadzoną politykę, wyraźnie odznacza się na dotychczasowej retoryce Białego Domu. Pragmatyzm Tillersona i jego profesjonalizm, są szeroko komentowane oraz chwalone na Kremlu. Sam Igor Sieczyn, szef Rosnieftu, wyraził ubolewanie związane z sankcjami i ich skutkami dla relacji Rosja-USA. Co ciekawe, podkreślał głównie osobisty wymiar wprowadzonych ograniczeń, w tym ograniczone możliwości prywatnych spotkań z Tillersonem.
Osobisty aspekt, to nie tylko wspólne wycieczki motocyklowe Sieczyna i Tillersona, o których obaj wspominali z rozrzewnieniem. To również próba zrozumienia drugiej strony (nie zapominając o korzyściach własnych – rzecz jasna). Exxon otrzymał od Rosjan znaczącą część udziałów w koncesjach eksploatacyjnych na Morzu Czarnym oraz w Arktyce. Rosnieft stał się beneficjentem udziałów w 20 koncesjach łupkowych, w Zatoce Meksykańskiej, jak również w złożach na terenie Stanów Zjednoczonych i Kanady. Ta wzajemna samopomoc może utrzymać się przez wiele lat, obaj partnerzy odnotowują zyski.
Kwestia globalnego bezpieczeństwa
Decyzja o nominacji już zapadła. Będzie ona miała znaczący wpływ na sytuację polityczną w Europie – podstawowym zmartwieniem pozostaje nierozwiązana dotychczas kwestia ukraińska. Pytanie czy nowi przyjaciele nie przedłożą własnego interesu ekonomicznego ponad gwarancje bezpieczeństwa Ukrainy. A załamanie dotychczasowego porządku pomiędzy mocarstwami, połączone z pękającą w szwach Unią Europejską, gwarantuje, że nadchodzą ciekawe czasy. A to wcale nie musi oznaczać czegoś dobrego…