Na przestrzeni ostatnich kilku lat z różnych środowisk ekonomicznych dobiegają głosy o śmierci pieniędzy gotówkowych. Czy jest to możliwe, aby „żywa” gotówka trafiła do muzeów, ustępując tym samym miejsca dla pieniędzy elektronicznych?
Patrycja Dziadosz: W ciągu ostatnich kilku lat, w krajach skandynawskich coraz częściej poddaje się dyskusji ten temat. Krajem, który jako pierwszy zdecydował się wdrożyć projekt mający na celu wyeliminowanie gotówki z obiegu jest Szwecja. Jednak jak mówi sama Prezes Banku Centralnego Szwecji Susanne Eberstein – ten projekt nigdy nie zostanie w 100 proc. zrealizowany. Szwedzi postanowili wycofać się z realizacji założeń planu po osiągnięciu 80 proc. transakcji wykonywanych bezgotówkowo i 20 proc. – gotówkowych. Kolejne lata trwania projektu nie przynosiły poprawy, dlatego podjęli decyzję o wycofaniu się z koncepcji.
Polska daleko w tyle
Niestety wyniki Polski w tym aspekcie są diametralnie odwrotne. Niewiele ponad 20 proc. operacji finansowych stanowią transakcje bezgotówkowe, a kolejne prawie 80 proc. to tradycyjne transakcje gotówkowe. Z czego to wynika? Można domyślić się iż z mentalności polskiego społeczeństwa, które za wszelką cenę chce posiadać żywą gotówkę, by tym samym przechować wartość pieniądza, ale jednocześnie dla wygody używa coraz chętniej kart płatniczych. Brzmi paradoksalnie, ale tak właśnie jest.
Dlaczego tak się dzieje?
Przyczyn takiego stanu rzeczy można doszukiwać się wielu. Pierwszą z nich, która narzuca się na myśl jest zbyt niski poziom stóp procentowych lokat. Niejednokrotnie, zdarza się tak iż w wielu bankach deponenci nie uzyskują żadnego dochodu z lokat, po uwzględnieniu opłat za wydanie karty kredytowej, przelewów czy wielu innych opłat. Polacy mając pieniądze przy sobie, czują ich wartość! Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Narodowy Bank Polski w 2015 roku ok. 20 proc. Polaków wciąż nie posiada rachunku bankowego, plasując tym samym Polskę na samym końcu rankingu wśród krajów Unii Europejskiej. Na pytanie dlatego, wśród ankietowanych najczęściej padała odpowiedź, iż nie mają zaufania do banków, głównie ze względu na ich zagraniczny kapitał. Ograniczone zaufanie do instytucji finansowych zarówno tych państwowych jak i prywatnych to duża bolączka naszego kraju, która powinna zostać jak najszybciej wyeliminowana. Czy to zaufanie wzrośnie, wraz z przejęciem, przez kontrolowane przez Skarb Państwa spółki, instytucji finansowych? Czas pokaże.
Jak zmniejszyć przepaść?
Wydaje się, że stworzenie odpowiedniej infrastruktury, spowodowałoby zmniejszenie dysproporcji pomiędzy transakcjami bezgotówkowymi a gotówkowymi. Obserwując działania Narodowego Banku Polskiego, można powiedzieć iż jego kierownictwo stara się to zrobić, m.in. poprzez obniżenie opłaty interchange. Jednak indywidualna walka NBP nie rozwiąże problemu. Aby w pełni wyeliminować ten problem konieczne jest zwiększenie zaufania Polaków do państwa i jego instytucji bankowych. Dzięki temu wzrost zaufania wśród obywateli spowoduje, że będą oni chętniej przechowywać swoje pieniądze w bankach i częściej dokonywać transakcji za pomocą kart płatniczych. Dzięki czemu ilość gotówki w obiegu zmniejszy się.
Domino dobrych zmian?
Wielu zwolenników wycofania gotówki z obiegu jako zaletę tego rozwiązania, oprócz zwiększania ilości transakcji bezgotówkowych, wskazuje na możliwość uszczelniania szarej strefy i likwidacji problemu korupcji. Pytani: jak to możliwe? Odpowiadają, iż transakcje bezgotówkowe zawsze pozostawiają po sobie ślad. Takie argumenty w konfrontacji z rzeczywistością okazują się być jednak mitem.
Główny Urząd Statystyczny szacuje, iż w Polsce szara strefa wynosi około 14 proc. Produktu Krajowego Brutto. To blisko dwa razy więcej niż w krajach wysoko rozwiniętych. Należy jednak zdawać sobie sprawę, iż nie ma na świecie państwa, w którym nie występuje szara strefa. To nieodłączny element każdej gospodarki, który charakteryzuje jej wolność. Zatem nadzieje, iż wycofanie gotówki z obiegu spowoduje zmniejszenie tej luki, wydaje się być złudna. Możemy się spodziewać, że w to miejsce w obrocie nielegalnym szybko pojawi się obca waluta, np. amerykański dolar czy metale szlachetne. Oczywiście, twierdzenie, że transakcje bezgotówkowe pozostawiają po sobie ślad jest prawdzie. Ale tuż za nimi czyha inne niebezpieczeństwo w postaci ryzyka ujawnienia danych, np. poprzez ataki hackerskie na serwery baków. Świat, w którym 100 proc. transakcji jest dokonywanych za pomocą instrumentów bezgotówkowych, to świat totalitarny, w którym społeczeństwo jest całkowicie zależne od instytucji finansowych. Z pewnością nikt z nas nie chciałby żyć w takim systemie.
Nowe formy płatności
W dzisiejszym świecie karta płatnicza nie jest jedynym sposobem płatności bezgotówkowych, sektor ten dynamicznie rozwijają się w kierunku adaptacji różnych urządzeń, takich jak telefony komórkowe czy zegarki oraz dostępności płatności typu peer-to-peer, takich jak system BLIK realizowany w Polsce przez Polski Standard Płatności. Dzięki temu za pomocą telefonu, możemy wypłacić pieniądze z bankomatu czy też przesłać je do innych osób.
Jak płatności bezgotówkowe będą wyglądały za kilka lat? Tego nie wie nikt z nas, bowiem zależy to od poziomu rozwoju nowoczesnych technologii, które nadają im tempa. Być może już w niedalekiej przyszłości, płatności będziemy dokonywać za pomocą odcisku palca czy „mrugnięcia oka”.
Autorka jest absolwentką dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach oraz dziennikarką amerykańskiej grupy Wydawniczej IDG Poland S.A. Specjalizuje się w analizach rynku medialnego, zagadnienia wpływu mediów na politykę, w swoich publikacjach porusza sprawy społeczno-polityczno-ekonomiczne.