E-mobility

undefined

E-mobility zyskuje na popularności. Mimo iż cały czas mamy do czynienia z energetyką konwencjonalną, to świat powoli zmierza w kierunku eko-energii, dlatego XXI wiek będzie należał do pojazdów elektrycznych. I nie tylko ze względów środowiskowych, ale również ekonomicznych.

Łukasz Ziaja: Cena energii elektrycznej jest co najmniej kilkukrotnie niższa niż benzyny czy oleju napędowego, a podzespoły e-pojazdów trwalsze, co sprawia że koszty eksploatacji pojazdu są niższe. W codziennym użytkowaniu pojazdy elektryczne mają wady jedynie iluzoryczne. Problem ich zasięgu oraz przestrzeni jest przesadzony, a baterie w zdecydowanej większości przypadków przeżyją pozostałe podzespoły. Niewiele osób pokonuje każdego dnia więcej niż kilkadziesiąt kilometrów, a z pokonaniem takiego dystansu akumulatory nie będą miały żadnego problemu.
Mimo iż z przydrożnych bilbordów producenci samochodów namawiają nas do kupowania dużych pojazdów, którymi przewieziemy duże gabarytowo towary i pojedziemy na dalekie wakacje, gdy przychodzi do podróży – na wakacje latamy samolotem, a AGD kupujemy w pakiecie z transportem. Mimo iż coraz więcej osób zdając sobie z tego sprawę decyduje się na mniejsze, oszczędniejsze samochody, tylko mały odsetek z nich wybiera pojazdy elektryczne, dzięki czemu polskie sieci elektroenergetyczne jeszcze funkcjonują i mają czas na zmodernizowanie się i dostosowanie do światowych trendów.

Magazyny energii
Na rynku są obecne dwa systemy ładowania pojazdów elektrycznych: 1) system szybkiego ładowania, który polega na tym, że e-pojazd podjeżdża do stacji ładowania i za pośrednictwem podłączonej do sieci wtyczki uzupełnia stan energii elektrycznej oraz 2) system wolnego ładowania, czyli wymiana magazynów energii, polegający na tym że na stacji zostawia się do ładowania pozbawione energii magazyny i zastępuje je naładowanymi.
Wydaje się, że w polskich warunkach infrastrukturalnych, jakimi na ten moment dysponujemy, w skali ogólnopolskiej jedynie system wolnego ładowania ma rację bytu. Gdyby bowiem większość właścicieli pojazdów zdecydowała się na wymianę pojazdów napędzanych silnikami spalinowymi na rzecz silników elektrycznych, krajowa sieć elektroenergetyczna nie byłaby w stanie funkcjonować. Fakt ten od lat podnosi Piotr Kołodziej, współtwórca sieci dystrybucyjnej Grupy Tauron, a za przykład podaje prywatne mieszkanie, w którym podłączylibyśmy do gniazdka wszystkie urządzenia zużywające ponadprzeciętną ilość energii – w pewnym momencie zabezpieczenia sieci nie wytrzymają i odmówią posłuszeństwa. Tak samo jest z samochodami, jeżeli po polskich drogach jeździłoby dużo elektrycznych pojazdów i w jednym momencie wszyscy chcieliby naładować baterie, to sieć nie byłaby w stanie tyle energii przenieść. Za przykład niech posłużą Chiny, które w krótkim czasie wypuściły na swój rynek bardzo dużą liczbę elektrycznych autobusów ładowanych w systemie szybkiego ładowania baterii i po chwili zderzyły się z problemem wytrzymałości sieci.

(Nie)wytrzymałość sieci
Problem wytrzymałości sieci elektroenergetycznej nie jest tylko problemem naszego kraju. Infrastruktura elektroenergetyczna w żadnym mieście na świecie, jak wskazują eksperci, nie jest przygotowana do stworzenia kompleksowego, ogólnokrajowego systemu szybkiego ładowania pojazdów elektrycznych, co widać po efektach pracy konstruktorów, którzy zamiast rozwijać technologię szybkiego ładowania, skupiają się na tworzeniu rozwiązań zwiększających komfort podróży poprzez zmniejszenie rozmiaru magazynów energii, przy zwiększaniu dystansu, jaki e-samochód pokona bez wymiany magazynu energii.

OZE
E-mobility jest odpowiedzią na zmiany w strukturze wytwarzania energii i wpisuje się w plan rozwoju odnawialnych źródeł energii. Rozwój OZE nie jest jednak możliwy bez stworzenia wydajnego i nowoczesnego systemu magazynowania energii. Jeżeli rozwiną się magazyny energii, to odnawialne źródła energii będą w większym stopniu obecne na rynku energetycznym, przez co mniej miejsca będzie na energetykę konwencjonalną. W chwili obecnej nie ma bowiem na świecie narzędzi do efektywnego przechowywania energii – wystarczy spojrzeć na stan Kalifornia i jego problemy z nadmiarem produkowanej energii elektrycznej w przypadku korzystnych warunków atmosferycznych. Jak wskazuje Piotr Kołodziej, nie jest sztuką wytworzyć energię elektryczną, gdy świeci słońce i wówczas wrzucić ją do sieci, sztuką jest ją zmagazynować i przetworzyć w momencie, gdy to słońce nie świeci i energia nie jest produkowana.

Bez pośpiechu
Odnawialne źródła energii warto rozwijać, jednak bez zbędnego pośpiechu. Polskiej gospodarki nie stać bowiem na całkowite wyeliminowanie energetyki tradycyjnej. Infrastruktura elektroenergetyczna naszego kraju jest dużej wartości, dlatego całkowicie nierozsądne ekonomiczne byłoby jej porzucenie na rzecz nowej idei, jaką są odnawialne źródła energii. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku pojazdów elektrycznych. Powinniśmy stopniowo tworzyć stacje ładowania oraz mocniej zaakcentować nasz udział w rynku e-mobility, ale bez pośpiechu. W ten sposób nabędziemy nie tylko praktyczną wiedzę co do wad i zalet związanych z funkcjonowaniem elektrycznych pojazdów oraz obsługujących je stacji ładowania, ale także umocnimy naszą pozycję w dyskusji o e-mobility, technologii ładowania oraz metodach przetwarzania i magazynowania energii elektrycznej, a w tym czasie stopniowo dopasujemy naszą infrastrukturę do potrzeb rozwijającego się rynku.

 

Autor jest prawnikiem, komentatorem polityczno-ekonomicznym grupy wydawniczej IDG Poland S.A. Specjalizuje się w publikacjach oraz doradztwie z zakresu prawa, w szczególności z zakresu prawa wykroczeń, w tym prawa ruchu drogowego oraz procedury administracyjnej w tym zakresie.

Dodaj komentarz