Nowy wyścig zbrojeń
Rok 2018 można nazwać rokiem przełomu i przyspieszenia, w zakresie systemów broni hipersonicznej Pierwszym tego typu sygnałem było wystąpienie Władimira Putina, 1 marca, w końcówce kampanii wyborczej, wskazujące, że Rosja jest już blisko wprowadzenia do służby nowych systemów hipersonicznych (strategiczny Avangardi taktyczny Kindżał).
dr Łukasz Tolak –W perspektywie najbliższych pięciu lat należy się spodziewać wprowadzenia hipersonicznych rakiet samosterujących (3m22 Cyrkon). W ostatnich tygodniach pojawiły się informacje, że także USA przystępuje do bardziej zdecydowanych działań – koncern LM ma w możliwie krótkim terminie (kilku lat) opracować dwa systemy hipersoniczne. Waszyngton posiada spore doświadczenia na tym polu, dotychczas jednak amerykanie nie skupiali się na rozwoju gotowych systemów bojowych, a raczej na „badaniach podstawowych”, związanych z rozwojem kluczowych technologii – przykładem jest X-51 Boeinga, którego testy trwają już od początku obecnej dekady.
Ogromne wyzwanie technologiczne
W ścisłej czołówce znajdują się także Chiny. Kraj ten od kilkunastu lat prowadzi intensywne prace nad rozwojem technologii hipersonicznych, przywiązując, jak się zdaje, ogromną wagę (i środki) do jego rozwoju. Wszystko wskazuje na to, że podobnie jak w przypadku Moskwy, pociski hipersoniczne mają być dla Chin przysłowiowym game changer. W technologicznym wyścigu, nieco z tyłu pozostają Indie, rozwijające od kilku lat projekt samosterującego pocisku hipersonicznego Brahmos II. Program prowadzony jest przy wsparciu technicznym i naukowym Rosji. Europa, jak zwykle na końcu, nie wyszła w badaniach poza testy laboratoryjne i dmuchania w tunelach aerodynamicznych. Wyścig zatem trwa, jeżeli będzie kontynuowany, niemal na pewno przekształci się wkrótce, w wyścig hipersonicznych zbrojeń. Powyższe fakty nie pozostawiają wątpliwości, co do możliwości poważnego zachwiania obecnej równowagi militarnej, pomiędzy najważniejszymi globalnymi graczami.
Broń hipersoniczna, stanowi ogromne wyzwanie technologiczne, a jej wprowadzenie może spowodować przewrót na miarę budowy brytyjskiego pancernika Dreadnought, przed I wojną światową. Może to także, co oczywiste, prowadzić do rozpoczęcia podobnego wyścigu zbrojeń.
Ekstremalne parametry
Cechą charakterystyczną systemów hipersonicznych jest ich niezwykle wysoka prędkość lotu, mieszcząca się w przedziale 5-25 Macha. Oznacza to niezwykle krótki czas lotu do celu i ograniczenie do minimum czasów reakcji systemów antyrakietowych, dedykowanych do zwalczania dotychczas istniejących zagrożeń. Jednocześnie, ze względu na ekstremalne parametry lotu, wynikające z oporów aerodynamicznych atmosfery przy tak wysokich prędkościach, opracowanie i skuteczne użycie systemów hipersonicznych stanowi obecnie krańcowe wyzwanie technologiczne, któremu są w stanie sprostać jedynie najbardziej zaawansowane państwa. Trudności występują w tym przypadku zarówno na poziomie inżynierii materiałowej, systemów elektronicznych oraz sterowania i stabilności lotu. Krawędzie natarcia, a także, w mniejszym stopniu cała konstrukcja pocisku, poddawana jest w fazie lotu oddziaływaniu ekstremalnie wysokich temperatur, którym w żadnym wypadku nie mogą sprostać stosowane obecnie materiały lotnicze. Konstrukcja podlega ekstremalnym przeciążeniom, w czasie manewrów. Wymaga to zatem zastosowania materiałów charakteryzujących się, zarówno odpornością termiczną, jak i mechaniczną, i oznacza potrzebę sięgnięcia po materiały kosmiczne. W przypadku systemów rakiet samosterujących wyzwanie jest nawet większe, ze względu na dłuższy czas występowania ekstremalnych temperatur (dłuższy czas przebywania w gęstej atmosferze). Nowym wyzwaniem jest system sterowania i utrzymanie stabilności pocisku, jak również naprowadzanie – np. problem odporności elektroniki pokładowej na wysokie temperatury oraz przeciążenia.
Poza zasięgiem
Pomimo tak poważnych wyzwań technologicznych i związanych z tym kosztów, projekty hipersoniczne są dla Rosji i Chin niezwykle obiecujące. W przypadku Federacji Rosyjskiej, podstawową motywacją jest zachowanie możliwości pokonania systemów antyrakietowych USA i NATO, zarówno na poziomie taktycznym, jak i strategicznym. Dwa najbliższe wdrożenia do służby systemy: „Kindżał” i „Awangard”, pozostają, co przyznaje Pentagon, poza zasięgiem obecnie istniejących i mających pojawić się w najbliższej przyszłości, systemów obrony antyrakietowej. W przypadku systemu „Kindżał”, który jest aerobalistycznym systemem lotniczym, o zasięgu około 2000 km, potencjalnymi celami są właściwie wszystkie krytyczne obiekty NATO w Europie. Strategiczny „Avangard”, ma stanowić w przyszłości gwarancję zachowania przez Moskwę możliwości uderzenia na cele znajdujące się na terytorium USA, bez względu na docelowy kształt oraz wielkość amerykańskiej tarczy antyrakietowej. W przypadku Chin mamy do czynienia z próbą wyraźnego zachwiania równowagi w Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Systemy hipersoniczne rozwijane równolegle do systemów rakiet balistycznych krótkiego i średniego zasięgu oraz poddźwiękowych pocisków samosterujących, są próbą „odsunięcia” amerykańskich lotniskowcowych grup bojowych, dysponujących obecnie prawdopodobnie najlepszą obroną antyrakietową, od wybrzeży „Państwa Środka”. Systemy takie mogą także zagrozić sieci amerykańskich instalacji wojskowych, rozlokowanych na terytorium sojuszników USA (np. Japonii i Rep. Korei). Jeżeli obserwowane obecnie procesy znajdą swój finał w arsenałach wojskowych, istnieje ryzyko eskalacji wyścigu zbrojeń w nowej zupełnie grupie uzbrojenia.
Rosja ma przewagę
Wprowadzenie systemów hipersonicznych, może mieć także istotne znaczenie dla równowagi strategicznej. Będą to bowiem systemy pierwszego uderzenia. Determinacja Rosji, pomimo kosztów, w kontynuacji prac nad systemami hipersonicznymi, wskazuje jednak na wysokie prawdopodobieństwo pojawienia się nowej broni w arsenałach najważniejszych mocarstw, na początku następnej dekady. Logika takiego rozwiązania wydaje się nieodparta. Mając do dyspozycji zaledwie ułamek środków, jakimi dysponują USA i kraje NATO, z punktu widzenia Rosji, hipersoniczne systemy rakietowe są rozwiązaniem optymalnym – zmieniającym reguły gry oraz zmuszającym stronę przeciwną do wydatkowania wielokrotnie większych środków na obronę. Putin dokładnie pamięta, że próba wejścia z USA w nieograniczony wyścig zbrojeń zakończyła się katastrofą gospodarczą i upadkiem ZSRR. Na symetryczny wyścig zbrojeń Rosji nie stać. W dłuższej perspektywie może to jednak prowadzić do eskalacji wydatków wojskowych, które i tak będą poza zasięgiem Kremla. Na razie jednak to Rosja ma przewagę (przynajmniej propagandową), udowadniając światu, że jest w stanie zagrozić USA.
Erozja odprężenia
W przypadku Chin czynnik finansowy jest obecnie drugorzędny. Atrakcyjność powyższej technologii sprowadza się do możliwości zniwelowania zapóźnienia technologicznego, w zakresie technologii wojskowej. Próba budowy równorzędnego potencjału militarnego, jest procesem długotrwałym i niezwykle kosztownym. Chiny muszą nadrabiać zapóźnienia technologiczne, właściwie we wszystkich rodzajach sił zbrojnych. Z tego punktu widzenia, implementacja technologii, która niweluje przewagę przeciwnika, czyniąc część jego arsenału wrażliwym na atak, jest racjonalnym sposobem skracania dystansu – zarówno z punktu widzenia czasu, jak i nakładów. Oczywiście przystąpienie Waszyngtonu do wyścigu oznacza, że w perspektywie dekady także Rosja i Chiny, będą musiały zmierzyć się z wyzwaniami, przed jakimi stawiana jest obecnie amerykańska administracja. Racjonalnym rozwiązaniem, by dalej nie destabilizować równowagi międzynarodowej, byłoby w tym przypadku rozpoczęcie negocjacji nad nowym reżimem kontroli zbrojeń, który służyłby ograniczeniu skali wyścigu oraz budowie zaufania między najważniejszymi mocarstwami. Niestety obserwowany obecnie proces erozji dotychczasowych porozumień i retoryka mocarstw, nie dają nadziei na szybkie rozpoczęcie dialogu dyplomatycznego – ryzyko zatem rośnie.
Autor jest przewodniczącym zarządu Fundacji FIBRE, politologiem i prawnikiem, specjalizuje się w geopolityce i problematyce międzynarodowej: zwłaszcza w sprawach związanych z funkcjonowaniem Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, oraz Bliskiego Wschodu, jak również Azji; znakomicie też orientuje się w sytuacji Francji i Wielkiej Brytanii. Posiada również rozległą wiedzę i specjalizuje się w zakresie tematów takich jak: terroryzm, energia atomowa, broń jądrowa, jak również polityka paliwowa oraz gazowa.
Jest wykładowcą renomowanej prywatnej uczelni Collegium Civitas w Warszawie. Posiada tytuł naukowy doktora nauk politycznych.