Matczyne emerytury

Emerytury dla matek, to rządowy projekt, który niespełna kilka dni temu został uchwalony przez rząd Mateusza Morawieckiego. Projekt ustawy o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym przewiduje, że matki, które urodziły i wychowały przynajmniej czworo dzieci, będą miały prawo do minimalnej emerytury.

 Patrycja Dziadosz – O świadczenie będą mogły się ubiegać matki, które osiągnęły wiek emerytalny: 60 lat. W niektórych przypadkach świadczenie będzie przysługiwało także ojcom, po osiągnięciu 65. roku życia.

Los matek kontra rząd

Podczas wspólnej konferencji prasowej Premiera oraz Minister Rodziny, Pracy i Polityki społecznej, Mateusz Morawiecki podkreślał kilkukrotnie, iż państwo nie może pozostawać obojętne względem losu matek, które poświęciły swoje życie wychowaniu dzieci. W jego opinii  projekt „Mama 4 plus”, ma stanowić w pewnym sensie rekompensatę „za wszystko, co zrobiły mamy i babcie, które w przeszłości nie miały możliwości uzbierania tej przynajmniej minimalnej emerytury”. Premier akcentował również, że „państwo nie może być obojętne na los matek oraz los babć, które poświęciły swoje życie wychowaniu dzieci. Czy jednak taka pomoc jaką oferuje rząd jest potrzebna matkom? Oczywiście jak każdy program Mama 4 plus  ma swoich przeciwników jak i zwolenników. Tym razem w opinii publicznej zawrzało głównie w środowisku samych zainteresowanych. Proponowany przez rząd projekt oburzył pracujące matki – ich zdaniem to promowanie bierności i bezradności. W uchwalonych programie dostrzegają również niesprawiedliwość społeczną, wobec tych kobiet, które pomimo faktu posiadania czwórki dzieci nie zrezygnowały ze swojego życia zawodowego i wypracowały sobie wiek emerytalny. Dlaczego więc inne kobiety nie mogły podczas wychowywania dzieci również pracować? Oczywiście są sytuacje, kiedy taka kobieta nie jest w stanie pracować, albo nie wypracowała do końca tej emerytury, ale to nie dotyczy 85 tys. kobiet, którym tę emeryturę rząd planuje przyznać.

 Minimalne świadczenie emerytalne

Aktualnie minimalne świadczenie wynosi 1030 zł brutto i zgodnie z nowymi regulacjami ma być ono zagwarantowane każdej kobiecie, która urodziła co najmniej czworo dzieci oraz osiągnęła wiek emerytalny 60 lat.Świadczenie to ma być również waloryzowane co roku – na takich samych zasadach i w takich samych terminach, jak emerytury i renty. W niektórych przypadkach świadczenie będzie przysługiwało także ojcom po osiągnięciu 65 lat. A także matkom, które już są na emeryturze, ale ta emerytura jest niższa niż minimalna, będą miały prawo do rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego w wysokości najniższej emerytury.

Prawo do świadczenia mają uzyskać nawet kobiety, które nigdy nie pracowały lub pracowały nie dłużej niż 4-5 lat, ale w ich przypadku państwo tylko dopłaci do wysokości najniższego świadczenia, zamiast sfinansować pełną emeryturę. Rodzicielskie świadczenie uzupełniające będzie przyznawać – na wniosek osoby zainteresowanej – Prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych albo Prezes Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w drodze decyzji administracyjnej.

Głoski krytyki dla projektu pojawiają się również ze strony specjalistów, którzy nowy projekt Prawa i Sprawiedliwości oceniają jako „czysty populizm”. Specjaliści oceniają ten pomysł jako czysty populizm. Głównie ze względu na brak informacji o tym, czy z uchwalonych przywilejów emerytalnych będą mogły korzystać bardzo zamożne rodziny, które stać na to, by jedna z osób dorosłych nie pracowała. Czy w takiej sytuacji społeczeństwo ma finansować dla nich emerytury?

Eksperci podkreślają, że mniej absurdalnym pomysłem byłoby wprowadzenie specjalnych ułatwień podatkowych niż zmuszanie wszystkich podatników do opłacania minimalnych wynagrodzeń dla najbogatszych Polaków tylko z tego powodu, że posiadają dużo dzieci (na które najprawdopodobniej mogą sobie pozwolić także ze względów finansowych).

 Wyłączenia

Projekt zawiera również szereg włączeń, zgodnie z którymi świadczenie nie będzie przysługiwało np. osobie, którą sąd pozbawił władzy rodzicielskiej lub której sąd ograniczył władzę rodzicielską przez umieszczenie dziecka w pieczy zastępczej oraz w przypadku długotrwałego zaprzestania wychowania małoletnich dzieci. Z grona osób mogących ubiegać się o tzw. matczyną emeryturę, zostały także wyłączone osoby, które po przyznaniu świadczenia zostały tymczasowo aresztowane lub odbywające  karę pozbawienia wolności, czy też przebywające w całodobowych placówkach odwykowych dla osób uzależnionych od alkoholu, narkotyków lub innych środków odurzających.

 Polska przeznacza na politykę prorodzinną ponad 3 proc. PKB

Matczyne emerytury mają zacząć obowiązywać od 1 marca 2019 roku, na ich realizację w aktualnym roku w budżecie państwa założono ponad 801 mln zł. Polska przeznacza na politykę prorodzinną ponad 3 proc. PKB, co plasuje nas w europejskiej czołówce. Według przedstawionego w 2017 r.  przez Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej dokumentu 'Przegląd systemów wsparcia rodzin’ wydatki z budżetu na politykę prorodzinną w Polsce w 2017 roku sięgnęły 3,11 proc. PKB. Dla porównania – w roku 2014 Polska przeznaczała na politykę prorodzinną 1,75 proc. PKB. 

Autorka jest absolwentką dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach oraz dziennikarką amerykańskiej grupy Wydawniczej IDG Poland S.A. Specjalizuje się w analizach rynku medialnego, zagadnienia wpływu mediów na politykę, w swoich publikacjach porusza sprawy społeczno-polityczno-ekonomiczne.

Dodaj komentarz