Kto po Morawieckim?

Wybory parlamentarne zbliżają się wielkimi krokami. Prawdopodobnie 13 października wieczorem dowiemy się, kto będzie sprawował władzę, w naszymi kraju, przez – prawdopodobnie – 4 kolejne lata.

 Łukasz Ziaja – Blisko 2 lata temu Beata Szydło zrezygnowała z funkcji Prezesa Rady Ministrów. Zastąpił ją Mateusz Morawiecki, ówczesny wicepremier polskiego rządu. Z perspektywy całej kadencji parlamentarnej, porównując okres pełnienia funkcji premiera przez Beatę Szydło z okresem pełnienia tej funkcji przez Mateusza Morawieckiego, negatywnie oceniam zmianę na stanowisku szefa rządu. To nie była dobra decyzja.

 Kierunek centrum

W założeniu Mateusz Morawiecki miał rozszerzyć elektorat Zjednoczonej Prawicy o wyborców do tej pory niedostępnych dla partii rządzącej, usytuowanych w tak zwanym centrum: osób o liberalnym gospodarczo usposobieniu, zamieszkujących większe skupiska miejskie, dobrze wykształconych, o ustabilizowanej sytuacji ekonomicznej, a więc czyli osób, których Beata Szydło nie była w stanie przekonać do siebie jako szef rządu oraz do obozu Zjednoczonej Prawicy.

To nie nasz człowiek

Jeżdżąc po Polsce, rozmawiając z ludźmi dostrzegam, że Mateusz Morawiecki rzeczywiście poszerzył elektorat Zjednoczonej Prawicy o wyborców centrowych. Jednocześnie sprawił, że cześć elektoratu wiejsko-małomiasteczkowego odeszła od partii rządzącej, w większości przenosząc swoje sympatie polityczne – co może być dla niektórych zaskoczeniem – na odradzającą się lewice. Mateusz Morawiecki, jako zamożny człowiek, przez wiele lat kierujący jednym z większych banków, działających na polskim rynku usług finansowych, a przy okazji jeden z doradców – znienawidzonego przez część elektoratu Zjednoczonej Prawicy – Donalda Tuska, nie jest uznawany przez elektorat wiejsko-małomiasteczkowy, za „swojego człowieka” (swojego premiera).

Poniżej optymalnego poziomu

Wiele wskazuje na to, że obóz Zjednoczonej Prawicy zdecydowanie zwycięży w nadchodzących wielkimi krokami wyborach parlamentarnych i będzie samodzielnie rządził przez najbliższe 4 lata. Jeżeli PiS znowu zwycięży, co do końca nie jest jeszcze w oczywisty sposób przesądzone, te 4 lata, będą okresem kontynuacji rozpoczętych reform i doprowadzą do dużej zmiany naszego kraju. A to z kolei może sprawić, że obóz Zjednoczonej Prawicy dostanie szansę kontynuowania władzy przez kolejne kilka kadencji. Aby tak się jednak stało, jednym z wymogów jest zmiana osoby stojącej na czele rządu. Mateusz Morawiecki nie jest w stanie odzyskać utraconego elektoratu wiejsko-małomiasteczkowego, a jest on niezbędny dla sprawowania władzy przez kolejne okresy. Kto po Morawieckim? Na to pytanie zna odpowiedź tylko jeden człowiek…

 

Autor jest prawnikiem, pracuje w wydziale audytu i kontroli jednej z największych polskich spółek skarbu państwa, jest komentatorem polityczno-ekonomicznym grupy wydawniczej IDG Poland S.A. Specjalizuje się w publikacjach oraz doradztwie z zakresu prawa, w szczególności z zakresu prawa wykroczeń, w tym prawa ruchu drogowego oraz procedury administracyjnej w tym zakresie.

Dodaj komentarz