Fot: pixabay.com
Z Georgem Sorosem po raz pierwszy zetknąłem się jesienią 2007 roku. Kierowałem wówczas działem biznesowym jednego z ekonomicznych tytułów prasowych. Soros wydał mi się wówczas interesujący: zarobił krocie na spekulacjach, a co ważniejsze wcześniej jako jedyny liczący się w świecie finansista przewidywał kryzys – tenże w pełni ujawnił się rok później.
Jerzy Mosoń – Od prawie dwóch lat Soros znów przewiduje problemy na światowych rynkach, a ich źródłem, zdaniem ekonomisty, stanie się „niedostosowanie Chin”, których sytuacja ma być, co więcej, podobna do tej jaka miała miejsce w USA. Czy jest się czego bać?
Skoro stojący już nad grobem finansista i spekulant, George Soros, trąbi o nieistniejącym kryzysie od dawna, to jaki jest sens zajmowania się tym właśnie teraz? Gołym okiem widać przecież, że światowa gospodarka się rozpędza, a sytuacja w Państwie Środka, po groźnych perturbacjach sprzed roku, wydaje się stabilna. Czyżby zatem słynny finansista tym razem się mylił? Uwaga: arogancja bankowców na starcie obecnego millenium kosztowała już wiele żywotów oraz majątków. Czytaj dalej „Zła wróżba odchodzącego spekulanta”