Spadek ceny ropy na rynkach światowych, bezprecedensowy od kilku dziesięcioleci wpływa na gospodarki państw – dostawców. Na gruncie opinii publicznej trwa debata , jak niskie ceny wpływają na pozycję USA, Rosji czy państw OPEC.
O ile w przypadku Rosji i Stanów Zjednoczonych odpowiedź jest relatywnie prosta, to dla państw OPEC problem wydaje się być bardziej skomplikowany. Wiodące państwo kartelu, którym zajmiemy się w tym artykule odgrywa jedną z najważniejszych ról na globalnym rynku surowców, dlatego wydarzenia w ekonomii Arabii Saudyjskiej mają duże znaczenie dla jej partnerów gospodarczych oraz innych państw regionu.
Supremacja
Arabia Saudyjska, lider OPEC, to państwo o względnie największych zasobach ropy naftowej na świecie, która według niezależnych danych wynosi 268 miliardów baryłek. Jako największy producent, państwo to narzuca krajom OPEC generalne kierunki postępowania, a także najważniejsze posunięcia. Nic dziwnego – produkcja i sprzedaż ropy, zdecydowanie największa w kartelu, do niedawna prześcigała produkcje w Stanach Zjednoczonych. Dane produkcyjne w ciągu ostatnich lat wskazują na sukcesywny i stały, chociaż jednocześnie niewielki wzrost produkcji ropy. Ilustruje to niniejsza grafika.
Źródło: TradingEconomics.com
Mimo tego wzrostu Stany Zjednoczone w 2014 r. wyprzedziły dotychczasowego lidera w produkcji. Działo się tak na skutek kilku czynników wpływających na spadek cen ropy i większe zapotrzebowanie w USA oraz krajach partnerskich (to temat na osobą dyskusję). Jakie są jednak skutki, jak również potencjalne kolejne posunięcia Arabii Saudyjskiej w zaistniałej sytuacji?
Błędna strategia?
Dotychczasowa polityka Arabii Saudyjskiej polegająca na wzmożeniu produkcji i eksportu – mimo spadku cen, a co za tym idzie spadku popytu – była całkowicie przemyślana; jest to element polityki OPEC.
Spadek cen ropy wywołany bumem na rynku łupkowym w USA sprawił, że jedyną możliwością, z perspektywy Arabii Saudyjskiej, odwrócenia tej sytuacji jest pogrążenie rynku LNG. Stąd utrzymywanie nadprodukcji na rynku ropy prowadzi do stałej tendencji spadkowej cen, która w rezultacie ma przynieść wyparcie gazu ze złóż niekonwencjonalnych jako nieatrakcyjnego. Ta strategia, przynajmniej jeśli chodzi o rok 2015 okazała się nieskuteczna – po pierwsze wydobycie gazu z łupków w USA nie spadło, bo zapotrzebowanie na niego nie maleje wśród importerów. Po drugie, błędnie, niż zakładał OPEC, wydobycie z łupków przy obecnym postępie technologicznym, wcale nie musi okazać się mniej opłacalne niż z tradycyjnych odwiertów naftowych.
Rynek amerykański w szachu
Jednakże wydaje się, że z Arabia Saudyjska, mimo deklaracji wiedeńskiej z 2015 o ograniczeniu produkcji przez OPEC, może pozostać na ustalonym kursie. Przede wszystkim, chociaż szacuje się, że najbardziej opłacalna dla tego kraju byłaby cena za baryłkę 85 USD, to rezerwy szacowane na około 700 miliardów USD pozwolą bez problemu przeżyć nawet długi czas tanich cen ropy. Z kolei, utrzymanie silnej polityki wewnątrz kartelu podniesie także polityczną rangę kraju. Niezależnie zaś od skutków polityki wobec Stanów Zjednoczonych – utrzymanie dużej produkcji i niskich cen w pewnym sensie trzyma nadal w szachu rynek amerykański.
Wśród analityków pojawiło się jednak pytanie: czy to USA były głównym „celem strategicznym” Arabii? Wydaje się, że tania ropa z Arabii Saudyjskiej może być atrakcyjna dla nowych odbiorców, przy jednoczesnej stagnacji w zamówieniach importerów od USA. Te kraje to przede wszystkim Chiny oraz państwa azjatyckie, a także z Bliskiego Wschodu. Szacuje się, że do 2020 r. nowi gracze rynkowi zwiększą zapotrzebowanie na ten surowiec, z kolei państwa OECD pozostaną w stagnacji. I tę właśnie lukę chce wykorzystać Arabia Saudyjska. Prognozy zapotrzebowania do 2020 ilustruje poniższy wykres.
Aleksander Ujazdowski, Kamil Moskwik