Sami o sobie

undefined

Głosowanie Łukasza Rzepeckiego – posła Prawa i Sprawiedliwości – za uchyleniem immunitetu posłowi Dominikowi Tarczyńskiego, na sejmowej komisji regulaminowej, winno stać się bodźcem do rozpoczęcia dyskusji o instytucji immunitetu, która powinna zakończyć się jego gruntowną reformą. I to tak w zakresie parlamentarzystów, jak również innych grup zawodowych.

Łukasz Ziaja: Termin „immunitas” wywodzi się z języka łacińskiego i oznacza „zwolnienie od obciążeń”. W doktrynie prawa konstytucyjnego wyróżnia się dwa rodzaje immunitetu: 1) materialny oraz 2) formalny. Przykładem immunitetu materialnego jest immunitet materialny posła, który oznacza trwałe wyłączenie spod przepisów sankcjonujących określonego zachowanie, co w przypadku posła oznacza, że nie może on zostać pociągnięty do odpowiedzialności za działania wchodzące bezpośrednio w zakres sprawowania funkcji parlamentarnej, np. za wystąpienia w Sejmie, sposób głosowania czy zgłaszane inicjatywy ustawodawcze – za taką działalność poseł odpowiada wyłącznie przed Sejmem, a w przypadku naruszenia praw osób trzecich może być pociągnięty do odpowiedzialności sądowej tylko za zgodą Sejmu. Immunitet formalny z kolei oznacza czasowe ograniczenie odpowiedzialności prawnej danej osoby ze względu na pełnioną funkcję na czas jej pełnienia – i tak w Polsce od dnia ogłoszenia wyborów do dnia wygaśnięcia mandatu poseł nie może być pociągnięty bez zgody Sejmu do odpowiedzialności karnej. Czytaj dalej „Sami o sobie”

Sąd – sądem. A sprawiedliwość?

undefinedFot: pixabay.com

Emocje jakie towarzyszyły forsowanym naprędce reformom wymiaru sprawiedliwości, dzięki wetu Prezydenta Andrzeja Dudy nieco już ostygły. Prezydent, korzystając ze swoich prerogatyw powiedział głośne „nie” zmianom, jakie chcieli zafundować posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Jednocześnie Prezydent zapowiedział przedstawienie własnej inicjatywy reformy wymiaru sprawiedliwości. Czytaj dalej „Sąd – sądem. A sprawiedliwość?”

O co ten krzyk?

undefinedFot: pixabay.com

Reforma wymiaru sprawiedliwości jest potrzebna. Demonstranci tej zmiany nie chcą, chcą zachowania statusu quo, który przez Zbigniewa Ziobro został słusznie naruszony, a przecież spór powinien dotyczyć tego, jak ta reforma powinna przebiegać i jak bardzo głęboka winna być, a nie tego czy w ogóle jest potrzebna. Co do tego nie powinno być żadnych wątpliwości.

Łukasz Ziaja: Zbigniew Ziobro firmując swoim nazwiskiem reformę Krajowej Rady Sądownictwa oraz Sądu Najwyższego oraz Jarosław Kaczyński bez zgody którego nie mogłoby być mowy o żadnej reformie wykazali się niezwykłą odwagą. Wiedząc, że przez te działania staną się wrogami numer jeden środowisk prawniczych, podjęli się trudnego zadania, jakim jest oczyszczenie sądownictwa z „czarnych baranów”. Od początku było czymś oczywistym, że opór będzie olbrzymi. I tak właśnie jest. Czytaj dalej „O co ten krzyk?”