Populistyczna kalkulacja

Przypomniała mi się sytuacja z listopada 2006 roku. W znanej mi doskonale Kopalni Węgla Kamiennego „HALEMBA” w Rudzie Śląskiej doszło do wybuchu metanu. Zginęło 23 górników. Najmłodszy miał 21 lat, najstarszy 59.

Jeszcze w tym samym dniu na Śląsk udał się ówczesny premier, Jarosław Kaczyński.

Roman Mańka: Pamiętam co wówczas powiedział, wysłuchałem jego słów w jednym z późnowieczornych programów informacyjnych. Z ust Kaczyńskiego padło mniej więcej takie zdanie: to ogromna tragedia, każda śmierć jest tragedią, nawet pojedynczego człowieka, a co dopiero 23 ludzi – powiedział premier.

Zestawienie liczb
W rezultacie koronawirusa umarło już w Polsce, w okresie 20 miesięcy, ponad 100 tys. osób. W ciągu jednej doby, nawet gdy wolumen liczby zakażeń kształtował się na niskim poziomie (mniej niż tysiąc zachorowań), umierało 40 osób; w momentach kulminacji traciliśmy (na dobę) prawie 700 osób.

Dlaczego, kiedy na Śląsku, w wyniku katastrofy w KWK „Halemba” w Rudzie Śląskiej zginęło 23. górników, zmobilizowano ogromne siły, przedsięwzięto środki zaradcze, wysłano ekipy ratownicze, które w maskach tlenowych i w pozycji leżącej, jak również – z uwagi na wysoką temperaturę – obłożone lodem, próbowały, kopiąc w pokładach węgla korytarze, dotrzeć do ofiar katastrofy (Górników); następnie uruchomiono śledztwa, powołano górniczą komisję śledczą w celu wyjaśnienia przyczyn tragedii; tymczasem dzisiaj, kiedy w rezultacie pandemii koronawirusa śmierć ponoszą tysiące osób, państwo jest bierne i właściwie nie podejmuje żadnych działań?

Dlaczego wówczas, w tamtej sytuacji, już prawie 15 lat temu (niedługo przypadnie rocznica) śmierć 23 górników (a według słów Jarosława Kaczyńskiego: „nawet jednego”) była dramatem, zaś dziś śmierć tysięcy ludzi nie jest dramatem?

Powód tej diametralnej różnicy w zachowaniu rządu (tego samego rządu) jest jeden: populizm. Tak postępuje populistyczny rząd.

Trudna empatia
Różnica tkwi w zjawisku, które opisał Günther Anders, mąż Hannah Arendt, a które w filozofii określa się jako: niezgodność prometejską. Chodzi o ograniczoną społeczną zdolność moralnego doświadczenia wydarzeń złożonych, skomplikowanych, wymagających umiejętności myślenia abstrakcyjnego.

Ludzie potrafią doświadczy empatii w wyniku śmierci jednej czy kilku osób, a jednocześnie są obojętni wobec tysięcy czy milionów ofiar.

Katastrofa tego rodzaju, jak wypadek w kopalni jest dość prosta w przebiegu i zrozumiała, wybuch metanu działa na wyobraźnię i ją pobudza; dodatkowo jest to okoliczność spektakularna, konsoliduje oraz mobilizuje opinię publiczną.

Wszystkie te cechy, a więc jednostkowość, konkretność, prostota, banalność, względnie niewielka liczba ofiar, brak potrzeby myślenia abstrakcyjnego, w celu moralnego zrozumienia wydarzenia – są czymś przeciwnym niż opisana przez Güenthera Andersa niezgodność prometejska, która jest charakterystyczna dla złożonego, skomplikowanego pod względem przemysłowym i technicznym globalnego świata.

Z tym wiąże się kalkulacja polityczna typowa dla populistów. Populiści reagują na wydarzenia takie, jak katastrofa w kopalni „Halemba” w Rudzie Śląskiej, bo po prostu im się to bardziej opłaca. Bo tego rodzaju sytuacje są konkretne, proste i ludzie je zrozumieją; dodatkowo przypisana jest do nich spektakularność, na którą nastawiają się politycy. Zaś niewielka relatywnie niewielka liczba ofiar sprawi, iż społeczeństwo doświadczy empatii, o którą – paradoksalnie – byłoby dużo trudniej, gdyby śmierć dotyczyła tysięcy czy milionów osób.

Łatwiej zaaprobować bierność
Pandemia jest procesem (nie wydarzeniem, a procesem; to jest różnica) długotrwałym, złożonym i rozproszonym, mało konkretnym, dlatego działania rządu nie będą nagradzane bonusami popularności; czy inaczej: brak działań rządu, nie spotka się z powszechną dezaprobatą.

Równie dobrze można przywołać inny przykład: katastrofy samolotu Tu-154M w Smoleńsku. Zginęło w niej 96 osób. A rząd PiS, gdyby mógł, finansowałby ekspedycje kosmiczne z Macierewiczem na czele, prowadził najbardziej dziwne projekty naukowe oraz eksperymenty lotnicze, żeby tylko wyjaśnić to wydarzenie i udowodnić teorię zamachu.

W przypadku przeciwdziałania pandemii koronawirusa rząd PiS jest zadziwiająco bierny. Kalkulacja populistyczna nie wymaga od niego aktywności.

Tymczasem umierają tysiące ludzi. Ogromną część winy za to ponosi obecny populistyczny rząd PiS.

 

Autor jest socjologiem i dziennikarzem, prowadzi własną audycję w „Halo Radio” oraz pełni funkcję redaktora naczelnego „Czasopisma Ekspertów” Fundacji FIBRE. Zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki, a także obserwacji uczestniczącej. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia oraz hermeneutyka. Jest autorem sześciu książek popularno-naukowych i w dziedzinie dziennikarstwa śledczego. Członek zarządu Fundacji FIBRE.