Siła mięśni i pieniądze w wyborach w Indiach

undefinedFot: arm-wrestling

8 marca zakończyły się wybory do Vidhan Sabha, czyli Zgromadzenia Ustawodawczego, największego z indyjskich stanów Uttar Pradesh. Wyborów lokalnych w Indiach, przede wszystkim ze względu na skalę oraz uwarunkowania polityczne, społeczne, i kulturowe, w jakich są przeprowadzane, nie sposób porównywać do lokalnych wyborów w zachodnich demokracjach.

Agnieszka Nitza – Uttar Pradesh zamieszkuje ok. 220 mln. obywateli czyli ponad dwukrotnie więcej niż Niemcy, państwo o największej populacji w Unii Europejskiej. Premier stanu, pochodzący ze zwycięskiej partii, zaliczany jest do najbardziej wpływowego establishmentu w kraju zaraz po czołowych politykach szczebla centralnego. Wagę wyborów do Vidhan Sabha w Uttar Pradesh potwierdza fakt, że wydarzenie komentują nie tylko indyjskie media, ale także BBC, The Economist oraz Startfor. Czytaj dalej „Siła mięśni i pieniądze w wyborach w Indiach”

Putin zaciera ręce

undefinedFot: pixabay.com

Wynik październikowych wyborów do gruzińskiego parlamentu nie jest dobry, nie tylko dla opozycji, ale dla całego państwa, a nawet regionu. Władza absolutna jednego ugrupowania, które na dodatek nie jest klasyczną partią, ale politycznym projektem oligarchy, może doprowadzić do destabilizacji najbardziej dziś demokratycznego na Kaukazie systemu rządów.

Ksawery Czerniewicz – Takie ryzyko zwiększa widoczna, choć powolna, zmiana nastrojów społecznych i wzrost popularności populistów. W perspektywie najbliższych czterech lat wzrasta prawdopodobieństwo dalszego osłabienia opcji prozachodniej na rzecz „neutralności”, czyli w tamtejszych geopolitycznych warunkach: na rzecz Rosji. Czytaj dalej „Putin zaciera ręce”

Głodnemu chleb na myśli

undefined

fot. Grzegorz Skibka/Pixabay

Wśród wielu ekspertów, naukowców, publicystów, komentatorów, dziennikarzy utarł się twardy pogląd, że polska wieś oraz małe miasteczka popierają PiS ze względu na konserwatyzm zamieszkujących tam społeczności. Nie zgadzam się z tym punktem widzenia. Osobiście uważam, że jest to teza zbyt powierzchowna, uproszczona, a nawet, że w praktyce sytuacja wygląda dokładnie na odwrótUstalamy kilka faktów. W roku 1993 wybory parlamentarne w Polsce wygrał SLD, przy przyzwoitych, żeby nie powiedzieć dobrych rezultatach uzyskanych na polskiej wsi i w małych miasteczkach. Dwa lata później w wyborach prezydenckich triumfował Aleksander Kwaśniewski, a terenami na których zwyciężył najbardziej przekonująco, gdzie z drugiej strony ubiegający się o reelekcję Lech Wałęsa poległ, była tak zwana Polska postPGRowska, a więc tereny wsi i małych miasteczek. Byłem wówczas w wojewódzkim sztabie wyborczym Lecha Wałęsy w Koninie, pamiętam moment kiedy zaczęły spływać wyniki z obwodowych komisji wyborczych, obwieszczenia były „czerwone”. W oficjalnym, ogólnopolskim pomiarze sondażowym prowadził jeszcze Wałęsa, ale ja znając realne rezultaty w małych ośrodkach, wiedziałem, że w wyborach wygrał Kwaśniewski. Chwilę później nastąpiła również korekta pomiaru krajowego, na niekorzyść urzędującego wówczas prezydenta, o czym jako pierwszy poinformował w telewizji nieżyjący już redaktor naczelny „Rzeczypospolitej”, Dariusz Fikus. W roku 2001, podczas wyborów parlamentarnych, byłem członkiem Obwodowej Komisji Wyborczej w Kościelcu. W mojej gminie Komitet SLD-UP dosłownie zmiażdżył konkurencję. Identycznie było w innych wiejskich gminach, a także w całym subregionie konińskim, który uchodzi za obszar wiejski. Oprócz tych przypadków znam wiele przykładów wyborów samorządowych, w których lokalnie zwyciężyli kandydaci lewicy. Czytaj dalej „Głodnemu chleb na myśli”