Chodzi o elementarną uczciwość. Dziś w TVP i w innych mediach publicznych, Platforma Obywatelska przedstawiana jest jako samo zło, zaś okres sprawowania przez tę formację władzy prezentowany jest jako czas katastrof oraz kataklizmów. Czy to jest prawda?
Roman Mańka: Otóż to jest bardzo uproszczona prawda, a jak mawiał Albert Einstein: „pół prawdy, to całe kłamstwo!” Nigdy nie przyłączę się do tych, którzy potępiają PO w czambuł. Gdy tłum gremialnie woła „ukrzyżuj!”, wina wydaje się wątpliwa.
Wiele razy sam krytykowałem Platformę: że rozwiązania gospodarcze zbyt mało liberalne; że polityka gospodarcza nie tak prorynkowa, jakbym chciał; że podatki za wysokie, zaś redystrybucja bogactwa niesprawiedliwa; że innowacji za mało, a prawa (regulacji) w życiu za dużo. Że walka z korupcją oraz zorganizowaną przestępczością pasywna.
Himalaje
Nawet, jeżeli uwzględnimy wszystkie te zastrzeżenia, to nie da się obalić prawdy, że PO zrobiła nieporównanie więcej niż PiS. To są Himalaje więcej.
Przede wszystkim PO wypracowała – w warunkach światowego kryzysu, niesprzyjającego otoczenia, wzrost gospodarczy, który obecnie PiS może konsumować, rozdając swoim partyjnym „klakierom” miliony, a wyborcom – ochłapy.
PO przejęła w Polsce władzę późną jesienią 2007 roku. W tym samym roku, w kwietniu Polska, wraz z Ukrainą, a raczej – mówiąc prawidłowo Ukraina wraz z Polską, otrzymała prawo organizacji wielkiej sportowej imprezy: Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku. Nie było przygotowane absolutnie nic. Ruina. PiS nie posiadał żadnej wizji przeprowadzenia tego prestiżowego, spektakularnego futbolowego wydarzenia. Doszło do tego, że w 2008 roku UEFA poważnie rozważała ewentualność zabrania nam EURO i przeniesienia do Niemiec.
„Orliki” nadzieją polskiego piłkarstwa
Nie wdając się w szczegóły i mówiąc najkrócej, jak można: rząd Donalda Tuska, w trudnym czasie oraz niesprzyjających okolicznościach zewnętrznych, udźwignął ciężar wyzwania. Powstały cztery nowoczesne stadiony (we Wrocławiu, w Krakowie, w Gdańsku, i w Warszawie), a także podstawowa infrastruktura potrzebna do sprawnego przeprowadzenia imprezy.
Jednak jeszcze bardziej istotne jest to, co stało się na dole Polski, w wymiarze powiatów oraz prowincji: właśnie tam, na obszarze, gdzie dziś czas rządów PO bezlitośnie się kontestuje, w ramach autorskiego programu premiera Tuska zaczęły powstawać wspaniałe stadiony i boiska piłkarskie, dzięki czemu tysiące młodych chłopców zaczęło grać w piłkę.
Jeżeli kiedyś narodowa reprezentacja Polski nawiąże do sukcesów Górskiego czy Piechniczka z lat 70. i 80. XX wieku, źródła tego osiągnięcia będą w programie „Orliki”. Może Tuskowi trzeba będzie postawić pomnik.
Były również inne programy oraz strategie adresowane na obszar Polski powiatowej: że przypomnę chociażby „program Schetyny”, z funduszy którego samorządy budowały drogi lokalne.
Paradoks wsi
Dziś PiS chwali się stanem oraz wyposażeniem jednostek OSP, ale prawda jest taka, że ogromny progres tych struktur zaczął się w czasach rządów koalicji PO-PSL; i paradoksalnie bardziej dzięki PO niż hamulcowemu PSL.
Między innymi wtedy jednostka z mojej rodzinnej gminy, OSP Dobrów zdobyła mistrzostwo Polski (rok 2011), prezentując w wyszkoleniu przeciwpożarniczym światowy poziom i bijąc rekordy.
Paradoksalnie, na rządach PO najbardziej skorzystały tereny wiejskie oraz rolnicy. Na polską wieś trafiły ogromne pieniądze. Budowano nowe drogi, mosty, stadiony, boiska piłkarskie, amfiteatry, ścieżki rowerowe oraz remizy.
Prezes Kaczyński w tym czasie jeździł na wieś, do działacza PiS zajmującego się hodowlą zwierząt (dziś posła PiS) i klepał krowy po tyłkach.
Niedoceniane osiągnięcia
Za czasów rządów PO dokonał się ogromny skok w dziedzinie infrastruktury krytycznej. Wybudowano dwie strategiczne dla komunikacji oraz połączenia Polski z Europą autostrady (A-1 oraz A-2), jak również setki kilometrów dróg ekspresowych. Na poziomie samorządów oddano do użytku wiele drugi gminnych i powiatowych. Stworzono trasy kolejowe przeznaczone dla szybkiej kolei i zakupiono szybkie pociągi.
To właśnie za czasów rządów koalicji PO-PSL znacząco wzrosła płaca minimalna, a rząd Tuska zainicjował oskladkowanie umów cywilno-prawnych; nie było to wówczas łatwe, bo trwał światowy kryzys gospodarczy, tymczasem dzięki – tak dziś zwalczanym – umową cywilno-prawnym (zwanym niesłusznie „śmieciowymi”), udało się zmniejszyć bezrobocie.
Tusk nie trafił w koniunkturę
Gdy w grudniu 2010 roku, rozmawiałem z jednym z najlepszych w Polsce ekonomistów, Markiem Zuberem, neutralnym politycznie, ale mimo wszystko sytuującym się bliżej PiS, powiedział uczciwie: „rząd Tuska miał wielkiego pecha” (wywiad z Zuberem ukazał się w „Gazecie Finansowej w grudniu 2010 roku).
Niespełna rok po przejęciu w Polsce władzę prze PO, na świecie wybuchł wielki globalny kryzys. Uderzył on również silnie w Europę (zwłaszcza kryzys 02). Pod jego ciężarem ugięły się gospodarcze potęgi, zaś biedniejsze kraje Unii Europejskiej, takie jak Grecja – zbankrutowały. Włochy, Hiszpania, Portugalia przeżywamy ogromne perturbacje społeczno-gospodarcze. Ludzie wyszli tam na ulice.
Dzięki szybkiemu i kontrolowanemu obniżeniu kursu złotówki oraz przemyślanej polityce gospodarczej, Polska przez kryzys przeszła łagodnie; na tle Europy prezentowała się jako jedyne państwo, które mogło wylegitymować się dodatnim wzrostem gospodarczym.
Rząd Tuska i ówczesny minister finansów, Jacek Rostowski zastosowali politykę pragmatyczną: wycofali się z wcześniej zapowiadanego przyjęcia waluty euro, bo rozumieli, iż w dobie trwającego kryzysu byłaby to katastrofa.
Dziś w czasie dobrej koniunktury ekonomicznej i wzrostu gospodarczego, można by to zrobić, lecz nie wiedzieć czemu rząd PiS tego nie robi.
Odmienili Polskę w jedną dobę
Rząd Tuska zrobił bardzo wiele. „Suchą nogą” przeprowadził Polskę przez potężny kryzys i znacząco rozbudował infrastrukturę. Oczywiście mógł zrobić więcej, ale zrobił dużo i pozostawił następcą (PiS-owi) kraj w bardzo dobrym stanie.
Problem PO polegał na tym, że – wbrew temu co się wówczas uważało – nie chwaliła się zbyt bardzo swoimi sukcesami. Nie nagrywała zarozumiałych, aroganckich, bezkrytycznych programów (poematów lirycznych) sama o sobie, z cyklu ile to ona nie zrobiła i jak rząd jest wspaniały; z drugiej strony, nie kręciła również haniebnych horrorów na temat opozycji.
Jeszcze w maju 2015 roku, PiS głosił diagnozę „Polski w ruinie”. Chwilę później, po przejęciu władzy, uznał, że Polska płynie mlekiem i miodem.
„Czarodzieje”, którzy odmienili Polskę w jedną dobę.
Autor jest socjologiem i dziennikarzem, prowadzi własną audycję w „Halo Radio” oraz pełni funkcję redaktora naczelnego „Czasopisma Ekspertów” Fundacji FIBRE. Zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki, a także obserwacji uczestniczącej. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia oraz hermeneutyka. Jest autorem sześciu książek popularno-naukowych i w dziedzinie dziennikarstwa śledczego. Członek zarządu Fundacji FIBRE.